Przeciwnik jest całkowicie bezwładny - dalej!

Kontra przed Henning Plex! Przeciwnik podciągnął twoją nogę do siebie, co robisz?
PS. Jest to kontra ostatniej szansy.

Dalej ...

Co się ze mną stało ?! Jeszcze nie dawno szykowałem się do zakończenia tego, a teraz jestem w uscisku Hawkinsa, jakim jest Sleeper Hold z tak zwanymi ''nożycami'' na ciele. Nie jest za dobrze. Łapska opponenta na mej szyi, a jego nogi, są zaś w okolicach moich bioder, gdzie ściskają me ciało. Nie ważne ile osób odklepywało po tym submissionie, ja się nie poddam, nie teraz, gdy jestem krok od zwycięstwa. Gdy Curt poczuł siłe większości mych akcji i już miał przegrać, ale tak się nie stało. Teraz muszę się męczyć z ów dźwignią. Muszę coś skutecznego zrobić, aby się wydostać. Nagle poczułem przypływ adrenaliny, który należy rozsądnie wykorzystać. Więc zacząłem bez zahamowań uderzać wściekle łokciami prawą nogę rywala, a następnie lewą - tak na przemian, aby uchwyt się poluźnił. W dodatku zacząłem się wierzgać, jak idiota, co utrudniło sprawę przeciwnikowi i ponownie uderzenia w nogi rywala, a moment później uchwyt ciała przez nogi delikwenta, były już przeszłością. Został teraz uchwyt na szyję, którą trzymają ręcę Party Startera. Miałem już więcej swobody, więc podniosłem sie bez większych problemów na nogi. Byliśmy w stójce, a tlenu coraz miej. Lepiej by było, gdybym zaraz się wydostał. Dostrzegłem, że za nami jest narożnik, zatem wnet wbiłem się w niego z rywalem, przez co Curt mocno ucierpiał, a dokładniej jego plecy. Jednak wciąż trzymał uchwyt - słabiej, ale trzymał. Zatem wnet wymierzyłem mu mocne uderzenie łokciem w jego głowę <Corner Back Elbow>, przez co Hawkins puścił uchwyt, a w dodatku spłynął na dół narożnika, niczym po wielkiej zjeżdżalni. Wściekły na niego złapałem się za obolałą szyję, po czym spojrzałem się na przeciwnika.

A jednak udało mi się wydostać z tej iście niebezpiecznej dźwigni. Co prawda był bliski zwycięstwa, ale walka nadal trwa. W sercu miałem mieszane uczucia, ze względu co się działo w tej batali. Przypomiałem sobie, że wiele zdarzyło się,  jak wiele utraciłem i jeszcze wiele stracę, ale nie dziś, nie w ten arce ważny dzień, który może być stumilowym krokiem ku samym szczytom. Ciężko będzie mi żyć ze świadomością, że dziś się poddałem, nie ruszyłem do boju, nawet nie spróbowałem, a co pomyśli mój ojciec, co on sobie pomyśli ? - zawsze powtarzał: ''Potykając się, można zajść daleko; nie wolno tylko upaść i nie podnieść się. '' Wygrywa tylko ten, co ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie by je osiągnąć i tym osobnikiem jestem ja. Muszę wygrać nie zważająć na to co ma się wydarzyć i co się wydarzyło - zwycięstwo ponad wszystko.

Liczy się jakość, a nie wygląd i wielkość.

Dalej!

Curt założył już Twoją nogę na szyję i prawie oderwał Cię od ziemi - co robisz?