W ringu z mikrofonem jest zamaskowany El Generico, odniósł się on do ataku Chrisa na jego osobę, który odbył się na Smackdown na ostatniej prostej do najgorętszej gali roku SummerSlam. W ramach rekompensaty zamaskowany zapaśnik porwał jego konferansjerkę Laylę a wraz z nią walizkę Money in the Bank, którą miał już niedługo zrealizować. Zdenerwowany Jericho zażądał walkę z Generico już na SummerSlam a generalny menadżer Ted Dibiase, każdy na arenie przygotowany czeka aż wyjdzie Chris Jericho ale zamiast jego muzyki usłyszeliśmy...

Na arenie pojawia się generalny menadżer Smackdown Ted Dibiase z mikrofonem w ręce a obok niego "Y2J" Chris Jericho & WWE Champion Dean Ambrose czyli Sword! Ambrose przytrzymywał Jericho by ten nie zaatakował rywala przed gongiem ale obecność menadżera wzbudzała zainteresowanie nie tylko fanom a także komentatorom  i ludziom z zaplecza. Muzyka ucichła a Ted przykładając mikrofon do ust rozpoczął monolog:

Ted Dibiase: Generico, dopiero podpisaliśmy kontrakt a ty już zdążyłeś nabroić. Chris bardzo nalegał na tą walkę więc się zgodziłem jednak walka odbędzie się na normalnych zasadach. Teraz powiedz gdzie jest walizka Money in the Bank, albo poniesiesz konsekwencje swego czynu.

El Generico tylko zaśmiał się głośno oznaczało to iż nie ma zamiaru powiedzieć gdzie schował walizkę ani czy znajduje się ona w budynku.

Ted Dibiase: Tak jak myślałem, tylko pamiętaj ze zemną się nie zadziera. Ambrose powiedział coś na ucho do Jericho a ten powiedział to menadżerowi. Podoba mi się to ale muszę lekko zmienić, walka wasza odbędzie się bez dyskwalifikacji ale Dean będziesz musiał pójść ze mną a Chris sam załatwić tą sprawę!

Po chwili namysłu Dean ruszył z menadżerem Smackdown a Chris wściekłym przyśpieszonym krokiem udał się w stronę ringu i oczekując na gong miał przed oczami wizję zabójstwa zamaskowanego zawodnika.

Piękny początek letniej gali. Ja i stary dziadziuś w No Dq Matchu - Miodzio. Jericho chętnie pojawił się w ringu, a ja poprawiłem maskę i ruszyłem na niego z seria ciosów w twarz...

*Gong

Powaliłem rywala kilkoma clotheslinami, a następnie pchnąłem w narożnik, gdzie wymierzyłem mu Low Dropkick, po którym znalazł się poza ringiem. Poprawiłem maskę i ruchem dłoni zapraszałem go do kwadratowego pierścienia. Chris wykonał moje polecenie, lecz ja nie zaatakowałem go, a uciekłem z ringu i sięgnąłem po krzesełko. Tym razem to Jericho zapraszał mnie do kwadratowego pierścienia. Skorzystałem  z zaproszenia i wślizgnąłem się do ringu, w którym Y2J zaatakował mnie clotheslinem, udało mi się zrobić unik i wymierzyć cios krzesłem. Oponent padł na matę, a ja kontynuowałem swoje ataki ponownie wymierzając ciosy krzesłem. Po chwili odrzuciłem przedmiot i kilkakrotnie kopnąłem rywala, następnie położyłem go na krześle i wykonałem elbow drop , niestety mój przeciwnik uratował się ucieczką poza ring i to ja wylądowałem na krześle. Poczułem ból w łokciu, lecz na szczęście nie był tak silny abym nie mógł kontynuować walki. Rywal wrócił do kwadratowego pierścienia i powalił mnie clotheslinem, następnie pchnął w kierunku lin, a ja zamiast się odbić wykonałem Springboard moonsault na stojącego Y2J'a. Miałem możliwość przypięcia, jednak z niej rezygnowałem, bo w planach miałem coś lepszego. Po udanej akcji ruszyłem w kierunku lin, odbiłem się i chybiłem Shoulder Block, jednak nie straciłem okazji na atak, a wręcz przeciwnie. Mój oponent biegł w moim kierunku, a ja obaliłem go Drop Toe Hold'em, tak aby wylądował głową na linach, następnie wykonałem Rope Choke. Po kilku chwilach duszenia odpuściłem, lecz nie potrzebnie, Jericho nabrał trochę sił i obalił mnie axe handle, chciał powtórzyć tą akcję ponownie, lecz zrobiłem unik i pchnąłem go poza ring, potem wykonałem Plancha z rozbiegu i wylądowałem na Y2J. Rywal leży, a ja mam chwilę oddechu. - Ależ się zdziwi jak go pokonam i odbiorę walizkę MiTb, potem wykorzystam ją i zostanę.. nie udało mi się dokończyć myśli, bo otrzymałem silny cios w plecy metalową rurką. Leżąc na macie przekręciłem się na brzuch, nade mną stał Chris szykując kolejny atak, przestraszony machałem bezskutecznie dłońmi, lecz i tak cios mnie dosięgnął. Jericho z uśmieszkiem na twarzy okrążył mnie i planował kolejne uderzenie, wyniósł rurkę do góry i chybił, ponieważ udało mi się wstać i uciec. Ból strasznie mi doskwierał, lecz nie chciałem dać tego po sobie poznać. Wróciłem do ringu i podniosłem leżące tam krzesełko, miałem trochę przewagi nad rywalem, ponieważ do ringu wpadłem chwilę przednim. Mimo iż mój przeciwnik zachował więcej sił i pomysłów na kontynuowanie walki to nadal miałem plan, którego chciałem się trzymać. Kiedy Y2J ruszył w moim kierunku rzuciłem mu pod nogi krzesło, nad którym przeskoczył, lecz nie dał rady wyhamować i wpadł w liny, od których się odbił i ponownie ruszył w biegł prosto na mnie. Wystraszyłem się i uratowałem ucieczka poza ring. Chris wystawił dłoń przez górną linę i z językiem na wierzchu wolał mnie do dalszej walki. Chciałem wrócić do ringu, lecz nadal czułem ogromny ból w plecach i nie za bardzo widziałem dalszą walkę z Chrisem, udałem się w stronę wyjścia, lecz gdy bylem już na rampie Jericho złapał mnie za głowę i pchnął w barierki, o które mocno uderzyłem. Y2J bardzo się rozkręcił i nic nie mogło stanąć mu na drodze do zabicia mnie. Udało mi się na chwilę zyskać inicjatywę wykonując Exploder suplex prosto na rampę. Oparłem się o barierkę obserwując wstającego Chrisa, Jak nie teraz to kiedy? Ruszyłem na niego i wymierzyłem silne low blow! Poczułem wielki przypływ energii i tym razem to ja wbiłem go w Barierki, następnie wykonałem jeden z jego tauntów...


Idealnie 600!

Bez cienia wątpliwości, dalej Rafi. Carloss nie napisał w prawdzie źle, lecz czegoś ważnego zabrakło. Nie do końca o to tu chodzi. Szczegóły oczywiście na GG

Podnosząc przeciwnika bez jakichkolwiek zastanowień ustawiłem go sobie pod pachą i podciąłem wykonując Inverted DDT po którym z hukiem upadł i uderzył w matę. Ze złością w oczymach rozpocząłem serie Elbow Dropów w splot słoneczny przeciwnika kończąc silnym ciosem w głowę. Maska lekko osłoniła jego twarz przed destrukcyjnym punchlinem. Popatrzyłem na narożnik po czym udałem się w jego stronę stanąłem przed nim i przyglądając się podnoszącemu przeciwnikowi rozpocząłem ofensywną rozgrywkę zagrywkę, która mogła przerodzić się w silne uszkodzenie przyrodzenia. Na podnoszącym się przeciwniku wykonałem ślicznie wyglądający Diving European Uppercut, po czym podnoszę go i wykonuje Belly to back Suplex...

Przeciwnik był na macie a ja byłem szczęśliwy ze nareszcie mogę się wyżyć na nim, a co za tym idzie stawałem się lepszy od niego. To był mój czas, czas odkupienia a więc pora pobawić się bo w końcu chodzi tu o jedno o dobrą zabawę. Od razu chwyciłem go za głowę i próbowałem podnieść, na skutek mych działań to się udało  jednak to nie był tylko miły gest z mej strony, silnym kopnięciem w brzuch ustawiłem go pod kolejną akcję a po chwili Double Underhook Powerbomb zaaplikowany! Ku mojemu zaskoczeniu i chyba wszystkich Generico przystało szybko podniósł się ale tylko na kolana a więc bez większego wahania chwyciłem go za głowę i wykonałem One-Handed Bulldog. Ustawiłem się za nim i wyczekałem momentu aż się podniesie wykonałem Flashback stawiając go na macie ringowej.

Rywal porządnie mnie łoił, lecz ja zostawałem nie ugięty. Nie boje się Chrisa, nie boje się walczyć. Podniosłem się na kolana i usłyszałem, że Jericho biegnie za mną prosto na mnie, planował jedną ze swoich akcji, jednak w porę schyliłem głowę i mój oponent nie wykonał upragnionej akcji. Byłem zadowolony, w końcu udało mi się go przechytrzyć, lecz co będzie dalej?

Jestem wyraźnie obity, lecz udało mi się uniknąć ataku przeciwnika i jestem z tego zadowolony, mimo iż nie tryskam energią, to mam chęć i wolę do walki. TAK! Chce walczyć chce poczuć prawdziwy wrestling, chce wysłać tego dziadka na zasłużoną emeryturę. Wielki mi Jericho, Mr. MiTB, a pozwolił sobie na porwanie dziewczyny i walizki, szkoda mi go trochę, bo stracił wszystko co było najważniejsze dla niego, lecz po tym co mi urządził w tym ringu nie będę miał dla niego litości, bo jestem jak rekin, gdy poczuję krew. Złapać - Dobić - Wygrać, to moje cele i chce się ich trzymać, choćby za cenę życia! Jestem stworzony do walk w kwadratowym pierścieniu i chce pokazać ludziom na co mnie stać. Jestem na Summer Slam, największa gala tego lata, idealne miejsce na debiut i rozpoczęcie swojej przygody  z nWU, a Chris jest tylko jednym ze szczebli, który muszę pokonać aby dojść na szczyt. Ogromnie się ciesze, że mogę tworzyć własną historię  stojąc w tym ringu naprzeciw wspaniałego wreslera.Co ja tam pie*dole, to nie wrestler tylko napukana sterydami laleczka, jego dziewczyna ma większe możliwości w ringu niż on sam. Pamiętam jak oberwałem od niej w twarz podczas ostatniego SmackDown, pamiętam jak spojrzenie na nią łagodzi mój ból, pamiętam ból jaki Chris wtedy mi zadał i dziś się zemszczę, dziś sprawie mu ten sam ból, dziś stanę nad jego pokonanym ciałem i ściągnę swą maskę ukazując twarz, poczuje prawdziwą dumę i prawdziwą radość, lecz jak na razie jestem w ringu, a nie opodal znajduje się gotowy do walki Chris, mam mnóstwo sił i chcę walczyć, lecz boje się, że nie dam rady, boje się, że Chris okaże się lepszy, ma mnóstwo doświadczenia, wygrał wiele walk w swojej karierze, jednak ja jestem wschodzącą gwiazdą, TAK! Dawaj Generico pokaż im, pokaż całemu światu