Gong! Kł na 200 słów.

Zaczęło się idealnie. Tym razem nie dałam się zaskoczyć i od samego początku udało mi się narzucić tempo tej walki. Paige leżała teraz na ringu nadal trzymając się za tył głowy. Mój Side Kick był wystarczająco silny, aby nieco osłabić i omamić jeszcze aktualną mistrzynie. Widząc, że Paige prędko nie dojdzie do siebie postanowiłam nieco się z nią podroczyć.

Pochyliłam się nad nią i zaczęłam wymierzać jej silne slapy w policzki. Sędzia znów mnie musiał odciągnąć, lecz ja nic nie robiłam sobie z jego ostrzeżeń. Gdy już pozwolił mi atakować dalej, chwyciłam Śnieżkę za włosy i podniosłam jej głowę do góry. Anty-Diva zaczęła się szarpać i krzyczeć, gdyż chwyt był tak mocny, że byłam w stanie wyrwać jej wszystkie kudły. Nim rozjemca tego starcia ponownie zaczął odliczać do pięciu, ja zdążyłam spojrzeć jej prosto w oczy i szyderczo się do niej uśmiechnąć. „Już nie jesteś taka twarda, co? Zapamiętaj sobie, to ja jestem KRÓLOWĄ”. Równo z ostatnim wypowiedzianym wyrazem szarpnęłam z całej siły czaszką Britani w taki sposób, że jej twarz wgniotła się w matę. Potężny Facebuster wywołał jęk wśród publiczności. Mnie ogarnęła dzika rozkosz widząc, jak ta gówniara zwija się z bólu. Zarzuciłam włosami w charakterystyczny dla siebie sposób, uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam z dalszymi atakami.

Paige nadal była zamroczona, więc mogłam swobodnie atakować. Odwróciłam ją na plecy, nabrałam prędkości odbijając się od lin i całą akcję zwieńczyłam idealnym Leg Dropem. Mężczyźni wręcz byli zahipnotyzowani moją gracją, z jaką poruszałam się po ringu. Czułam, że to starcie nie potrwa długo, dlatego też mogłam sobie pozwolić na małe przekomarzanie się z napalonymi facetami. Gdy już udało mi się rozwiać marzenia tych prymitywnych istot, skupiłam się ponownie na mojej dzisiejszej rywalce, która powoli już dochodziła do siebie. Stała już w narożniku czekając na mój ruch. Za wiele walk stoczyłam, by dać się nabrać na ten chwyt. Stosując niejako jej własną broń wysłałem jej buziaka, po czym zachęciłam ja aby to ona pierwsza zaatakowała. Rybka połknęła haczyk.

Paige opuściła corner z prędkością światła z dziką szarżą zmierzając w moim kierunku. Na szczęście byłam już gotowa na taki scenariusz. Stojąc na środku kwadratowego pierścienia zrobiłam krok w bok, dzięki czemu mistrzyni z impetem wpadła na liny. Nie była w stanie zapanować nad swoim ciałem, dlatego też odbiła się od nich, a siła wyporu wypchnęła ją w moją stronę. Idealnie. Nim córka młynarza zdążyła zareagować, ponownie padła z impetem na matę inkasując potężny jak na nasze możliwości Big Boot. Ja zaniosłam się głośnym śmiechem, zwiastując rychły koniec tej walki.

Jeszcze chwila, a opuszczę arenę jako zwyciężczyni tego pojedynku. Od początku wszystko idzie po mojej myśli. Paige nie ma w tym pojedynku kompletnie nic do powiedzenia. Już od pierwszych minut to ja zaznaczam swoją przewagę udowadniając przy tym z każdą akcją, że tamta porażka to jakieś totalne nieporozumienie. Już tylko parę minut…Za moment, zostanę pretendentką do pasa, bo przecież nie ma do tego lepszej drogi i promocji, niż pokonanie aktualnej mistrzyni… Czas więc to zakończyć.

Pozwoliłam sobie na moment rozluźnienia. Przecież Śnieżka była całkowicie niegroźna. Nie mogła mi wyrządzić żadnej krzywdy. Dlatego też zaczęłam swój uwodzicielski taniec na linach, w międzyczasie puszczając oczko to do kamery, to do pierwszych rzędów, w których siedzieli przystojni żołnierze. Uwielbiam dawać nadzieję mężczyznom, a potem ich ranić. Jednak tym razem to mnie zgubiło. W momencie, gdy kładłam się na liny, poczułam silny ból w plecach, który promieniował aż do nóg. Przez moment nie wiedziałam co się dzieje, aż po paru sekundach zrozumiałam co jest na rzeczy. To Paige wściekle zaatakowała mnie od tyłu, obijając moje plecy silnymi uderzeniami. W czasie, gdy ja bawiłam się uczuciami tych prymitywnych istot, ona doszła do siebie i przygotowała plan ataku. Niewiele zabrakło, a odwróciłaby losy tego starcia. Można powiedzieć, że ta niewinna zabawa mnie uratowała. Z racji tego, że dotykałam lin sędzia odciągnął ode mnie Paige i kazał jej nieco przyhamować. Ona nie miała zamiaru go słuchać i ponownie ruszyła w moim kierunku. Nie mogłam jej pozwolić, by ponownie mnie zaskoczyła. Kiedy był tuż obok mnie, mimo bólu w plecach, podbiegłam w jej stronę i wykonałam Drop Toe Hold, po którym Britani odbiła się od trzeciej Liny. Była to idealna okazja. Kiedy odwróciła się do mnie twarzą postanowiłam natychmiast zaatakować. Zebrałam się w sobie i poczęstowałam ją potężnym Roundhouse Kick! Śnieżka straciła równowagę i wyleciała z ringu uderzając głową o barierki. Pomyślałam sobie, ze koniec jest bliski. „Taka jesteś twarda?! Zobaczymy, co powiesz na to!”. Te słowa wykrzyczałam w jej stronę, gdy jakiś cudem udało jej się podnieść na nogi i nieco otrząsnąć. Nie mogłam zaprzepaścić tej okazji. Za dużo wysiłku już włożyłam w to starcie, dlatego też, mimo bólu i obaw, że coś pójdzie nie tak, wykonałam ryzykowną akcję. Wzięłam daleki rozbieg, odbiłam się od lin nadając sobie przy tym i rozpędu, i energii, by zaskoczyć rywalkę wysokim Running Slingshot! Paige ponownie uderzyła głową o barierkę, a ja przeturlałam się obok niej i korzystając z chwili spokoju, nabierałam powietrza do płuc próbując odzyskać siły.