Off The Chain

Wchodzę.

Moja druga walka w federacji i odrazu PPV, odrazu walka o pas, coś niesamowitego jakby to powiedział The Miz "Awesome!". Stoję przed ogromną szansą wygrania pasa, może to nie najważniejszy pas w federacji ale zawsze coś i warto byłoby go wygrać, ponieważ jest to furtka do wielkiej kariery. Wiem do czego zdolni są moi rywale, widziałem ich walki na DVD i byłem pod wrażeniem, ale wiem ,że nie jestem na straconej pozycji. Mogę to wygrać swoją ambicją i wolą walki, muszę sobie wmówić ,że dam radę i pokonam pozostałą trójkę zawodników. Widać ,że jestem trochę spięty fani są podzieleni ale słyszę co chwilę głośne "Bobby Roode!" I to dodało mi animuszu jestem gotowy do walki a więc zaczynamy sędzia nakazuję walkę

;GONG;

Rozglądam się uważnie kogo na początku zaatakować. Wiem ,że odpada Sheamus gdyż zawarliśmy początkową ugodę, mistrz NxT to dla mnie za wysokie progi więc zostawię go dla Sheamusa a więc zostaje Aries, ma dzisiaj pecha gdyż czuje ,że jestem w formie. Sheamus podbiegł do Alexa więc ja podbiegłem do Austina, odrazu zaatakowałem go serią uderzeń w korpus i twarz po czym wyprowadziłem mocne kopnięcie w brzuch, pomyślałem sobie ,że najlepiej jak najszybciej wybić mu tą walkę z głowy więc rzuciłem go z impetem o klatkę. Popatrzyłem na innych rywali ale byli oni w jakby oddzielnym pojedynku więc nie będę im przeszkadzał. Aries już wstał ale nie był już taki chętny do walki jak jeszcze kilka sekund temu, i bardzo dobrze! Trzeba mu pokazać kto tutaj rządzi, Austin cały się odkrył więc aż się prosił o wykonanie jakiejś akcji a więc po raz kolejny kopnąłem go w brzuch i wyprowadziłem jedną ze swoich ulubionych akcji a mianowicie Stunner! Aries złożył się w pół po tej akcji a ja wykonałem charakterystyczny dla siebie taunt, byłem z siebie naprawdę zadowolony ,że w tak ważnej dla mnie walce idzie mi dobrze. Ariesa mam na chwilę z głowy więc podbiegłem do Sheamusa i Alexa i pomogłem Sheamusowi, kopaliśmy Alexa z całych sił a gdy zauważyłem ,że Austin się podniósł z rozbiegu kopnąłem go w sam środek twarzy, on mocno się zachwiał więc był to pretekst do wykonania Samoan Drop. Fani szaleją i biją brawo, ja także szaleje i z przypływu adrenaliny atakuję mojego rywala kolankiem w czoło. Mam chwilę na odpoczynek staję przy narożniku i odpoczywajac patrzę na starcie Sheamusa z Shelleyem. Trwa tam wyrównane starcie nie to co u mnie i Ariesa, wgniatam go w matę, robię z nim co chcę. Widać ,że mam spore doświadczenie z innych federacji ale niestety do wygrania walki jeszcze daleko ale wiem jedno, pas będzie mój. Pragnę go jak niczego innego na świecie. Aries ma już chyba dość tej walki, zobaczyłem ,że Sheamus ma przewagę na Alexem i też odpoczywa więc zaprosiłem go do siebie, podnieśliśmy Ariesa i wykonaliśmy ładne Double Suplex. To samo robimy z Alexem Shalleyem. Popatrzyłem na Sheamusa ale nie chcę narazie z nim walczyć i przybiłem z nim symboliczną piątkę. Nasza dwójka zdominowała swoich początkowych rywali, fani przeczuwają ,że to pomiędzy nami, naszą dwójką czyli Bobbym Roodem i Sheamusem rostrzygną się losy tego pojedynku a także losy tytułu NxT. Jestem pewny wygranej gdyż wiem ,że mnie na to stać. Moje pragnienie tytułu jest największe z pomiędzy wszystkich uczestników tej walki. "I have to get this title" krzyknąłem z klatki do moich fanów którzy licznie stawili się w hali. Muszę jakoś efektownie zakończyć pierwszą część walki a więc podnoszę Austina  rzucam go lekko o liny a gdy on do mnie wróci wykonuję Spinning Spinnebuster. Rywal na macie półprzytomny a Roode świętujący kolejną udaną akcję! Cóż za show w moim wykonaniu, w tym momencie pokazuję ,że stać mnie na wygranie pasa. Po udanej akcji odpoczywam,patrzę czy Aries nie wstaję przy czym oglądam starcie Alexa z Sheamusem.

ilosc słów: 624, unikalnych: 357

@Edit: Używam umiejętności Tactics

Ostatnio edytowany przez WiewióR (2013-04-24 09:37:12)

Tysiące myśli wędrowało po mojej głowie. Starcie czterech rywali to najzwyklejsza bójka, zwycięzcą jest najczęściej jakiś tuman, któremu się poszczęściło. Nie tym razem, gdyż do kwadratowego pierścienia zawitał ten najlepszy. Żadna siła ludzka, ba, nawet nadludzka nie przeszkodzi mu w odniesieniu zwycięstwa i stanięciu w świetle reflektorów. Austin Aries will be the NXT Champion, that's right! To wszystko ziści się na waszych oczach już niedługo. Arbiter tego spotkania donośnym krzykiem "Ring the Bell" daję znak technicznemu. Po sekundzie zaś na hali usłyszeć można było metaliczny dźwięk gongu. Był to również sygnał do rozpoczęcia batalii. Ze względu na respekt przed przeciwnikami nikt nie ruszał się z miejsca. Zaraz, zaraz, przecież jestem najlepszy, mogę robić co mi się żywnie podoba. Pewny siebie jak i swoich doskonałych umiejętności dosłownie wyrastam z pod sylwetki Roode'a. Silny zamach i moja zaciśnięta pięść ląduję na twarzy oponenta. Ten cios niczym halny wiatr rozwiał wszelakie niepewności już na samym starcie. Delikatnie położyłem dłonie na barkach Booby'ego by nieco schylić jego pozycję. Po chwili wymierzyłem kilka solidnych kopniaków z kolanka w jego kruche żebra. To dało mi znaczącą przewagę na początku starcia. Dobrze zacząć spotkanie - to zawsze cieszy. Nie osiadając jednak na laurach zaprowadziłem przeciwnika do nieopodal znajdującego się narożnika. Kilka siarczystych chop'ów wylądowało na klatce piersiowej oponenta, zostawiając wielkie, czerwone ślady moich łapsk. Słychać było jedynie donośne stęki i błagania o litość, o nie mój drogi - tu nic cię nie uratuję przed zgubą. Wycofałem się kilka kroków w tył bacznie obserwując poczynania pozostałej dwójki, wziąłem szybki rozbieg i dobiłem Roode'a mocnym Corner Clothesline. Rywal spłynął po narożniku wprost na matę, po raz kolejny ci coś uświadomię : to nie ty popełniłeś błąd, ja jestem po prostu najlepszy i dam ci to do zrozumienia. Ażeby było ciekawiej zaczynam wdawać się w sprzeczki słowne z fanami, w ten sposób ratingi jak i ocena walki wędrują ku górze, dobre show to podstawa. Przeciągnąłem osobę Booby'ego bliżej centrum ringu, gdzie mocnym zamachem posłałem go na liny. Ustawiony naprzeciw niego czekałem na ten moment, gdy jak bumerang do mnie powróci. Stało się, szybkie wyniesienie, a część intymna mego kolegi ląduję na wcześniej wystawionym kolanie, .:Atomic Drop:. stał się faktem. To był istny początek horroru, jaki zgotuję tym, którzy ośmielą się mi przeszkodzić w drodze go glorii. Chwila na zaczerpnięcia tchu to również przemyślenia nad dalszą strategią. Po zastanowieniu i wybraniu jednej z tysiąca opcji czekałem na oponenta uzupełniając braki tlenu. Gdy mości pan raczył podnieść swoje cztery litery, czekała na niego już przykra niespodzianka w postaci mocnego kopniaka w udo. Po raz enty udaliśmy się do naroża, gdzie seria uderzeń barkami potwierdziła moją dominację. To był ten moment, nad moją głową "zaświeciła się żaróweczka", co za pomysł właśnie wpadł mi do głowy. Irish Whip w naprzeciwległy narożnik wyjaśnił wszystko, powtórka z rozrywki, kolejny Corner Clothesline wgniótł rywala w matę. Byłem wściekły, targały mną emocje. Aby dać upust niezaspokojonym potrzebom ze wściekłością zaaplikowałem masę stompów w jego twarz. Jęczenie tutaj nie pomoże, zostaniesz pogrzebany jak zwykły śmieć, pomoc nadejdzie niestety za późno. W końcu wstał, to świetna okazja do ataku. Kilka soczystych uderzeń rozwiało wątpliwości, dominacja potwierdzona, a Booby nie ma nic do gadania. Kolejne ciosy spadały na niego z ogromną siłą, wsparte czystą nienawiścią do jego persony. Cięższa artyleria już wyciągnięta, teraz trzeba jedynie sięgnąć po nieco lepszą akcję z mego potężnego arsenału. Padło na jedną, która jest łatwa w wykonaniu, a zarazem potrafi zadać wiele bólu. Wyniosłem go ku górze, kolejny punkt drogi do zwycięstwa pokonany, rywal znów na macie, silny przepotężny .:Shin Breaker:. zaaplikowany! Najlepszy na świecie potwierdza, że to nie przypadek, czym zaskoczy nas już za chwilę? Te pytania nurtują głowy wielu fanów, komentatorów a nawet samego Austina. Tym czasem ni z tego, ni z owego Aries przechodzi do pin'u, czy to miałby być koniec?!

słów - 634

EDIT : BBCode

Ostatnio edytowany przez Dulik (2013-04-24 11:40:36)

Roode obija Austina, a Sheamus Alexa.

Bobby szukuje się do Stunnera, ale Aries kontruje i wykonuje Atomic Drop. W tym momencie Sheamus punktuje Shelleya pięknym Big Bootem. A Double szykował się do Shin Breakera na Bobbym, ale Kanadyjczyka uratował Sheamus i ujrzeliśmy Double Suplex. Po chwili Sheamus dołożył Rolling Fireman Carry Slam i Diving Battering Ram mistrzowi, a "X Factor" wykonuje Spinning Spinebuster, po którym Aries trzymając się za żebra wypada z ringu.

Roode - Wykonane 2 ciosy, pisze
Sheamus - Wszystko udane, pisze
Alex - Najsłabszy post, obolały leży w środku ringu
Austin - Wykonana 1 akcja, leży poza ringiem, nie pisze

Podsumowując: Piszą DionizY (Który po takim poście powinien przejść do midcardu '_') i WiewióR (błagam nie pogrubiaj całego postu)

To był dobry pomysł żeby zawrzeć sojusz z Bobbym, ponieważ zjednoczyliśmy się w początkach, które bywają trudne. Staliśmy obaj i spoglądaliśmy na obu przeciwników, którzy nie poradzili sobie z naszą siłą, dlatego postanowiliśmy zamienić się rywalami. Podszedłem powolnym krokiem do leżącego Austina, który wstał za moją pomocą na równe nogi. Będąc obaj w takiej samej  pozycji, poczęstowałem go kilkoma podbródkowymi, które spowodowały zanik równowagi u obecnego rywala. Na tym jednak nie kończyłem swojej fazy ofensywy i postanowiłem wyprowadzić krótkie kopnięcie w korpus Ariesa. Chwilę potem zaprzestałem kolejnych ataków i dotknąłem mojego podbródka i postanowiłem jakoś inaczej podejść do swojej nowej zdobyczy, więc przechwyciłem go zamroczonego na swój bark i wziąłem krótki rozbieg w stronę narożnika. Tak się stało Running Corner Tackle zostało zaaplikowane na narożniku a rywal z impetem został wbity w narożnik. Po chwili kiedy ten został przywitany z kątem ringu, siłą wyprowadziłem go z narożnika i wyprowadziłem kolejne kopnięcie w jego korpus. Rywal jak na zawołanie przyjął pozycję skulonego, dlatego też przechwyciłem go pod Powerbomb. Widownia widząc to co się dzieje pomiędzy Sheamus'em a Aries'em zaczęła reagować emocjami. Ale aby całkiem podnieść ich poziom emocji, podszedłem pod narożnik i tam wykonałem Reverse Turnbuckle Powerbomb !! Niesamowita akcja na rywalu, publiczność tylko na to czekała i wstała z miejsc chcąc zobaczyć to na własne oczy. Odszedłem kilka kroków od narożnika w którym działa się akcja i postanowiłem jednak się zbytnio nie wysilać, bo wiedziałem iż to dopiero początek walki. Siły jeszcze były, ale jakoś się nie wysilałem i rozglądałem się w tą i tamtą, chcąc zobaczyć co się wokoło mnie dzieje. Wszystko jak na razie były w jak najlepszym porządku, sojusznik zajmował się mistrze NxT a ja wróciłem błyskawicznie do swojego rywala. Siłą wyciągnąłem go z narożnika i dorzuciłem parę uderzeń w jego głowę, po czym przechwytując go w odpowiednią pozycję czyli jak pod chockeslam. Po chwili wzniosłem rywala i mamy Fierry Red Hand!! Akcja została zaaplikowana na rywalu i słychać było tylko trzask ciała o kwadratowy pierścień. Oparłem się o liny i wyczuwałem spokój i nutkę humoru, z drugiej strony zmęczenie i ból po ostatnich minutach walki..

Spojrzałem na Sheamusa i dałem mu znak ,że znowu czas na zamianę rywali, gdy zamienialiśmy się przybiłem z nim jeszcze piątkę ale wiedziałem ,że niedługo sojuszu nie będzie ponieważ nie jest to walka Tag Teamowa ale wróćmy do tego co się dzieje teraz. Musiałem znowu gapić się na obrzydliwą mordę Ariesa, pomyślałem sobie wtedy. Ojj Aries chyba naprostuje Ci tą krzywą twarz!. Jak pomyślałem tak zrobiłem i od razu poczęstowałem go kopniakiem w nos! Nasz drogi Aries musi się nauczyć się bronienia przed ciosami bo na razie obrywa ode mnie jak i od Sheamusa, to samo tyczy się Alexa Shelleya. Te dwie obrzydliwe mordy, te dwa obleśne typy po prostu nie istnieją w walce! Austin powoli się podnosił więc okazałem się przez chwilę dobroduszny i pomogłem mu wstać ale tylko po to by za parę chwilę wykonać Scoop Slam. Tak jest po raz kolejny miejsce w szeregu zostało pokazane temu zrzędliwemu typowi! Fani skandują moje imię i nazwisko a to mnie tylko nakręca do jeszcze większego spuszczenia wpierdo*u Ariesowi! On popatrzył się na mnie błagalnym wzrokiem a mi nie pozostało nic innego jak tylko....  Wymierzyć gonga w twarz! "Ajajajajaj ale to bolało prawda Austin?" Te oto słowa wykrzyczałem tak głośno ,że chyba nawet głuchy by to usłyszał. Trzeba wykonać jakąś akcję by uciszyć nielicznych fanów Ariesa więc powiesiłem go na narożniku i wykonałem potężny Double Axe Handle. Dźwięk uderzenia i krzyk Ariesa był dla mnie niezapomniany a słyszał go chyba nawet fan siedzący w ostatnim rzędzie i GM'owie Raw i SmackDown!. Rozpracowałem dobrze mojego rywala i teraz spijam śmietankę, jestem coraz bliżej zwycięstwa ale wiem ,że później będzie mnie czekać przeprawa z Sheamusem. Na razie dałem mu znak, że jeszcze walczymy wspólnie po czym odpoczywałem co jakiś czas kopiąc w korpus Ariesa...