Wchodzę

GONG
Rozgrzewam się stojąc przy linach i obserwując wchodzącego do ringu Reya, jego największym minusem nie jest wzrost, ani brak siły. Jego największym minusem jest wściekłość. Ja spokojnie podchodzę do tego pojedynku, a Mysterio gna napędzany nienawiścią. Po gongu właśnie tak to wygląda, Rey biegnie na mnie, ale od razu otrzymuje potężny Clothesline. Mysterio powalano wyślizguje się za ring, a ja między drugą, a trzecią liną zmierzając po przeciwnika. Zaraz po kilku stompach wyciągam spod ringu krzesełko i unoszę je w górę, by następnie opuścić je na plecy rywala. Rey zaczyna krzyczeć z bólu, a ja rozkładam krzesło na barierce, staję przy ringu i czekam aż luchador podniesie się. Gdy jest już na nogach biegnę na niego i łapię go w pół i wykonuje Barricade Dive prosto w krzesło, Rey zawył z bólu, a ja nie patrząc nawet na niego wrzucam krzesło do ringu i kucam jeszcze raz szukając pod ringiem czegoś co może pomóc mi pokonać Mysterio. Znajduję dwie takie rzeczy, w ringu lądują gaśnica i stół, a po sekundzie ląduje tam również zawodnik pochodzący z San Diego. Następnie ja wślizguje się do ringu i staję za Mysterio. Z okrzykiem "Zrobiłeś to swojemu synowi" wykonuje Big Boot, po którym Rey niemal przewraca się za ring, ale odpycha się od lin i trafia prosto na mnie, czyli Sidewalk Slam na krzesło! Obracam się i rozstawiam stół. Po obróceniu się w stronę Mysterio zaczynam bić pięścią matę i czekam na przeciwnika. Rey obraca się i otrzymuje Gut Kick, następnie wynoszę go i wykonuje Uranage Slam na stół, który łamie się pod naporem ciała mojego przeciwnika.

Przygaszony Mysterio chciał zetrzeć z warg krew rywala, jednakże owy nie dał mu na to czasu. Nim luchador zdążył otrząsnąć się po szoku jakiego doznał chwilę wcześniej, wściekły Bully Ray zszedł już do niego. Rey kątem oka zdążył dostrzec mknącego w jego stronę przeciwnika, w ostatniej chwili unikając jego natarcia. Bully z impetem starł się z bandą, by po chwili zostać przechwyconym przez zamaskowanego wojownika. Tornado DDT z czarnej bandy spotkało się z niemałym cheer'em publiki. Owa akcja sprawiła, iż rywal luchadora przez dłuższy czas będzie bezbronny, co ten, sięgając pod ring, postanowił wykorzystać. Po dłuższej chwili Ray podniósł się, a Mysterio rozpoczął ofensywę, silnym pchnięciem z krawędzi krzesła atakując tylną część stawu kolanowego oponenta. Ten padł na kolana, a Rey dołożył kolejne pchnięcie, tym razem w mostek. Za sprawą tych uderzeń skulony Ray wił się z bólu, co pozwoliło jeszcze dotkliwiej go sponiewierać. Po chwili ujrzeliśmy więc nawałnicę brutalnych uderzeń owym przedmiotem. Ray wyraźnie tracił przytomność, coraz mniej reagując na ataki Mysterio. Dostrzegając to, luchador postanowił zmienić strategię. Wyciągnął spod ringu stół, który następnie rozłożył. W tej chwili nastąpił kolejny atak od tyłu. Oponent najwyraźniej nieco wyolbrzymiał swoje cierpienie, co jak widać poskutkowało. I teraz nie zdołał jednak zaskoczyć Rey'a, który wymierzył mu szybki Gut Kick. Zdeterminowany Ray przejął nogę luchadora, by po chwili za sprawą Enzugiri paść na rozłożony stół. Kiedy ocucił się i odwrócił plecami do stołu, czekała go już niespodzianka w postaci Asai Moonsault'a!

Dzieje się źle? Dzieje się bardzo źle! Mysterio zapina La Misticę, a ja jestem... No właśnie - bezbronny? Bully Ray jest bezbronny? Na! Mógłbym pokonać go nawet moją Twittah Machine, ale chwilowo jest w mojej koszulce. Chwila, koszulka! Wolną ręką zdołałem wyciągnąć mój nieodłączny łańcuch i potężnie uderzyć w tył głowy Reya, Mysterio tracąc przytomność pada na matę.

Kucam nad Reyem i podnoszę go, następnie wykonuje mu Powerbomb i Jumping Butt Splash. Następnie wychodzę z ringu i wrzucam do kwadratowego pierścienia szklany stół! Mysterio zostaje wrzucony na drugą linę. OMG! OMG! OMG! Avalanche Sitout Powerbomb przez szklany stół! Mysterio nie żyje! Przypinam go, to koniec.

Powodzenie kontry zależy od ułamków sekundy, tak więc wszystko będę objaśniał bardzo dokładnie, co może nieść za sobą konsekwencje w postaci długości posta.

Skoro kontra ma nastąpić chwilę przed Bully Cutter'em, to znaczy iż Mysterio ocucił się chwilę wcześniej. Wróćmy więc do sytuacji, w której Ray łapie wciąż jeszcze leżącego luchadora. Mobilizacja, mocno podszyty feud, półka zawodnika (jak by nie było, jest to były mistrz WWE). Cała ta wola zemsty, połączona z klasą wrestler'a sprawia, iż dotyk Bully'ego podziałał na Mysterio, niczym swoisty alarm. Wyrobiony przez rutynę instynkt doszedł do głosu. Uwaga, skurwiel może zaraz powtórzyć swoje zagranie. Świadomość wciąż nie powróciła jeszcze w 100%, lecz instynkt połączony z minimalną zdolnością do analizowania odbieranych bodźców zewnętrznych sprawia, iż podświadomość doświadczonego luchadora już w chwili, w której dłonie Ray'a spoczywają na ciele Mysterio, rozpoczyna proces obronny. Zanim nastąpi ciąg dalszy, przypomnijmy może fakt, iż w poprzednich postach z inicjatywą przeprowadziłem potężną ofensywę wycelowaną w prawą rękę Ray'a, która jest o krok od kontuzji. Skutkiem tego, już i tak nie grzeszący szybkością Ray podnosi mnie jeszcze wolniej, dając mi ułamek sekundy więcej. Przechwycenie mnie pod akcję kończącą oraz jej wykonanie, również sprawiają mu większą trudność (działają na to oczywiście bardzo obolała ręka + wzrost Mysterio, który sprawia iż nieco trudniej jest przechwycić go pod tą akcję, zwłaszcza mało sprytnemu Bulluy'emu). Już nieco bardziej myślący Rey czuje na swoim ciele dotyk Ray'a, który podnosi go z podłoża. W procesie wstawania Mysterio doznaje olśnienia. Instynktownie sięga do paska w swoich spodniach, w których przygotował sobie przed walką broń na czarną godzinę. Klucz mechaniczny, wciąż czekający do wyjęcia, będący za owym pasem. Mysterio więc instynktownie sięga po stanowiącą dla niego ostatnią szansę broń (oczywiście w czasie, w którym Ray podnosi go z ziemi). W końcu stoi. Bully nie widzi, co trzyma w dłoni. Wciąż trzymając Rey'a, z grymasem bólu na twarzy  przechwytuje głowę Mysterio pod Bully Cutter. Ray już ma paść, kiedy otrzymuje potężne pchnięcie owym metalowym kluczem mechanicznym. Jego pech, iż wciąż niezdolny do celowania Mysterio nieumyślnie trafia w mostek. Jest już za późno, aby Ray zrezygnował z próby wykonania akcji. Dlatego też zaskoczony, otrzymawszy pchnięcie w mostek owym metalowym przedmiotem, puszcza głowę Mysterio, nie zdoławszy jednak zatrzymać własnego ciała, które upada na przyszykowane dla Rey'a szkło. Wciąż ledwie rozumiejący co się do końca dzieje Mysterio bezwładnie cofa się, by w chwili, w której ma upaść, poczuć za sobą jakiś stały przedmiot, na którym mógł się oprzeć. W pierwszej chwili nie wiedział, czy są to liny, narożnik czy banda.

PS:

Podsumowując:

Obolała ręka Ray'a sprawiła, iż proces podnoszenia rywala jak i przechwycenia jego głowy pod akcję kończącą, trwa nieco dłużej. Już i tak dość wolny Ray jest więc jeszcze bardziej spowolniony.

Na tym oto filmiku widać, iż zaatakowany Bully Cutter'em zawodnik ma chwilę przed jego nastąpieniem dostęp do okolić żeber i mostka rywala. Chciałbym jeszcze przypomnieć, iż na owym filmie Ray przechwytuje wyższego od Mysterio zawodnika w biegu, na dodatek w pełni zdrów. Tutaj Ray podnosi Mysterio i bezpośrednio z trzymania przechodzi do uchwytu, co daje luchadorowi większy dostęp do owego odcinka ciała rywala + może go zaalarmować o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Łącząc to z takimi faktami jak mały wzrost luchador'a i obolała ręka Ray'a, kontra jest skazana na sukces. 


Tutaj jeszcze dowód, iż Mysterio nosi pasek xD


Wybacz Aigor że tłumaczę ci tutaj wszystko jak 5 letniemu dziecku. Uważam cię za dobrego sędziego, lecz owa kontra może znacznie przybliżyć mnie do zwycięstwa, bądź raz na zawsze mi je odebrać, dlatego też wolę dmuchać na zimne.

Wciąż jeszcze nie do końca świadom tego, co się dzieje luchador uderzył usiłującego wykończyć go rywala prosto w mostek, by po przejściu kilku bezwładnych kroków, paść na ziemię, niczym ta drewniana kukiełka. W istocie nie wiele obecnie się od niej różnił. Otępiałe spojrzenie spoczęło na suficie hali. Całe ciało Mysterio odmawiało mu posłuszeństwa, nie mogąc odnaleźć energii na jakąkolwiek czynność. Cała zachowana w organizmie Rey'a energia nakumulowała się teraz w płucach, które pracowały jak nigdy. Pierwszą myślą, jaka dotarła do zamaskowanego wojownika, było zdanie sobie sprawy z faktu, iż mimo swojego stanu, nie odczuwa bólu. Całe jego ciało było na tyle poobijane, iż organizm stracił punkt odniesienia, omylnie twierdząc, iż jest to stan normalny. Czy jednak w rzeczy samej normą jest to, że takie gnoje jak Ray odnoszą triumf, a osoby, którym należy się zwycięstwo, kończą tak marnie? Organizm luchadora momentalnie zareagował na ową myśl. Mysterio odwrócił głowę w stronę leżącego nieopodal Bully'ego. Nie mógł pozwolić, aby pojedynek dalej trwał pod jego dyktando. Musiał dokonać zemsty. Musiał udowodnić samemu sobie, iż zarówno godziny spędzone na treningach, jak i dzień, w którym przyszedł na świat, były coś warte! Ray wciąż leżał na kawałkach szkła, czekając na egzekucję ze strony podnoszącego się Rey'a.

Jakość nie powala, lecz z uwagi na moje zmęczenie, lepiej nie dałem rady...