Speech Undertakera
Offline
Czas na napisanie wywiadu to 08.12.12 rok do godziny 24!
Czyli do Niedzieli masz czas
Offline
Na arenie rozbrzmiewa theme, a na rampie natychmiast pojawia się harley, kierowany przez Undertaker'a. Na arenie wybucha mieszana reakcja, jednak z przewagą cheer'u. Zawodnik podjeżdża pod sam ring i dopiero tam parkuje swoją maszynę. Widzimy Bad Ass'a w skórze, który właśnie w swoim stylu wchodzi do kwadratowej konstrukcji. Rzuca tylko spojrzenie w kierunku stolika komentatorskiego i od razu otrzymuje mikrofon.
Undertaker: Koniec. Skończyło się słodzenie i pierdzenie do mikrofonu w wykonaniu Johna Ceny i każdego w tej federacji. Undertaker ma już tego dość i skopie tyłek każdemu, kto będzie próbował tego samego co Cena. On jest pierwszy w kolejce, bo nie mogę znieść tego zaplutego mikrofonu w jego rękach, z którego nie potrafi zrobić porządnego użytku. Nie było żadnego ataku, tylko zwykłe zniszczenie celu. Zrobiłem to i tyle. Żadnych emocji, brak pytań. Nie jestem jak on i nie muszę lizać dupy każdemu kto siedzi na tej hali i przed telewizorem. Ja robię to co do mnie należy, a on chyba zapomniał o co chodzi w tym biznesie. Walka i destrukcja. Po tym jak traktowano mnie na Smack Down, teraz to jadę decyduję o sobie i o tym, co dzieje się wokół mnie i na pewno nie pozwolę, aby tak zachowywano się, kiedy jestem w pobliżu. Aż mi się rzygać chcę, kiedy o nim pomyślę. Dlatego najbliższe tygodnie będą dla niego cholernie ciężką przeprawą, z której na pewno zabiorę jego duszę! Na dzisiaj to wszystko, więcej w przyszłym tygodniu.
Bad Ass jakby nigdy nic upuszcza mikrofon i ponownie rozbrzmiewa jego muzyka. Szybko wychodzi, odpala motor i opuszcza arenę.
I TYM WIDOKIEM RAW SCHODZI Z ANTENY
Offline