Strony: 1
Wątek Zamknięty
#1. Singles Match:
Damien Sandow vs. Johnny Gargano
Sędziowie pomocniczy: Nekro & Szelton
Sędzia główny: Remik
Offline
Wchodzę
Seth Rollins
8 | 0 | 4
WHC Champion (Cesaro)
IC Champion (Seth Rollins)
"Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce"
Offline
No to gong i klasyczne kto ładniej. Dajmy na to limit 380 słów. PPV tuż za nami, pokażcie mi co tam przeżyliście i jakie to miało dla was znaczenie. Powodzenia.
Offline
Pojedynek o mistrzostwo interkontynentalne NIE MIAŁO dla mnie żadnego znaczenia! Była zwykła walka, po prostu zakończyłem tragiczne panowanie poprzedniego mistrza, przypadkowo złamałem mu nos oraz porzuciłem odebrany przebierańcowi tytuł. Teraz wszyscy uważają mnie za nowego czempiona, ale prawda jest zupełnie inna! NIE jestem mistrzem, NIE będę nosił jakiejś głupiej zabawki na mych biodrach i nie mam zamiaru udzielać wszystkim wywiadu o nadchodzącym panowaniu. Na zapleczu znów spotkałem arbitra mojej walki, chciał wręczyć mi pas, wyśmiałem go i skierowałem go najbliższego kosza na śmieci. Szkoda brudzić podłogę śmieciem, na szczęście kultura osobista zabroniła mi oplucia oraz zdeptania tego "trofeum" Jestem zmęczonym intelektualistą, nie mam chęci na dalsze nauczanie, pragnę odejścia, jakiejś zmiany roli. Mam w czterech literach to mistrzostwo, niech ludzie się zamartwiają przyszłością, bo długo nie zabawię tutaj!
Walka otwarcia, znów z Johnnym Gragano, podchodzę do niej lekceważąco. Rzucam się z pięściami na rywala, sprowadzając go do narożnika. W narożniku, szybko przechodzę do pierwszego manewru, to kopniaki z kolanka, oczywiście blokuję jego ręce (Half-hatch knee strikes). Sędzia interweniuje, przerywam dalsze atakowanie, odchodzę od kąta ringu. Cały czas obserwuje konkurenta, który opuszcza corner i otumaniony, zmierza w mym kierunku. Wówczas odbijam się od lin, aby powalić go kopnięciem z kolanka wprost w jego oblicze (Knee Facebreaker). Pan zapaśnik z hukiem pada na deski, pozwala się przypiąć. Rywal w ostatnim momencie odpina, jeszcze daje rade, chce walczyć.
Offline
Napisze jutro! Duuuzo na głowie mam kurde ostatnio ;/
Seth Rollins
8 | 0 | 4
WHC Champion (Cesaro)
IC Champion (Seth Rollins)
"Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce"
Offline
"Znowu on?!" - pomyślałem, widząc intelektualistę naprzeciwko siebie. Po raz kolejny przyszło mierzyć mi się z Sandaw'em, ale tym razem z tą różnicą, że wchodziłem do ringu z mianem pretendenta do głównego pasa federacji. Uśmiech rozrysował się na mojej twarzy od ucha do ucha, ale skutki rywalizacji z Ciampą były nazbyt widoczne. Kilka pasków tejpów na moim barku właśnie o tym świadczyły. Nie zamierzałem jednak odpuszczać i chciałem stawić czoła Damien'owi, aby ponownie pokazać mu, kto jest lepszy.
Wyszedłem z narożnika i pewnym krokiem podążyłem w jego kierunku, aby wkroczyć z nim w słowną przepychankę, która przerodziła się jego atakiem na mnie. Spóźniłem się z reakcją, dlatego Damien skutecznie sprowadził mnie na deski maty ringowej, trzymając w klasycznym headlock'u. Uścisk zaciskał się na mojej szyi, a mi zaczęło brakować tlenu. Powoli starałem się podnosić na nogach, a gdy to zaczęło się udawać, to począłem wymierzać w wątrobę oprawcy uderzenia z zaciśniętej pięści. Przyniosło to oczekiwane skutki i Sandow odpuścił, dlatego wyskoczyłem i poczęstowałem go soczystym kopniakiem. (Pele Kick) Widownia zaczęła skandować moje imię, motywując mnie do wzmożonego wysiłku. Wiedzieli, że włożyłem mnóstwo pracy w destrukcję Ciampy, dlatego nie oczekiwali ode mnie tego dnia zbyt wiele, ale chcieli, żebym czuł ich nieocenione wsparcie.
Uśmiechnąłem się do widowni i uniosłem swoją rękę w geście podziękowania, ale był to zły na to moment. Sandow szybko pozbierał się po wcześniejszym upadku i zaatakował mnie od tyłu, dlatego wylądowałem w narożniku. Damien nie zamierzał mi odpuścić i od razu doskoczył do mnie, aby okopać moje strudzone ciało wcześniejszym pojedynkiem. Ciosy bolały dwa razy mocniej niż zwykle, dlatego tak ciężko było mi sobie z tym poradzić. Jegomość wytargała mnie za włosy na sam środek ringu w celu ośmieszenia mnie, aczkolwiek ta sztuka nie wyszła mu na moje szczęście zbyt dobrze. Zdążyłem ochłonąć i oceniać sytuację w której się znalazłem, dlatego gdy tylko uniosłem swą głowę, natychmiastowo wyprowadziłem uderzenie w jego żuchwę, aby następnie wzbić się ku górze, kierując swoje podeszwy obuwia na jego klatkę piersiową. (Dropkick)
Uff, było naprawdę blisko - pomyślałem, gdy tylko udało mi się wstać na nogi. Przed sobą miałem Sandow'a, który tym razem leżał na deskach maty ringowej. A w mojej głowie rodziły się kolejne pomysły na to, jak uświadomić go, że jestem najlepszy w tym biznesie.
Seth Rollins
8 | 0 | 4
WHC Champion (Cesaro)
IC Champion (Seth Rollins)
"Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce"
Offline
Wybaczcie za tak późny odpis, ale dopiero dzisiaj zorientowałem się, że jestem tutaj sędzią pomocniczym. Po przeczytaniu obu postów dosyć łatwo jest mi wybrać zwycięzcę. Kevin, tak jak już wspomniałeś na czacie, post pisany na kolanie, co widać. Szkoda, bo mogłaby to być bardzo dobra walka, a sama niechęć do pasa urozmaiciłaby i tak barwną już postać Sandowa. Grand nie ustrzegłeś się literówek i powtórzeń, przykłady w tej kolejności to "Jegomość wytargała" i słowo widownia na przestrzeni kilku zdań. Mimo to post bardzo dobry, wspomniałeś o walce z Ciampą i efektach tego pojedynku, o przeszłości związanej z Sandowem, do tego obecność publiczności.
Mój głos zdecydowanie leci na Granda.
Offline
Szelton jest chory więc ja postaram się odpisać teraz a później to edytuje i napisze szczegółowo.
Kevin - wiem że Ci już ciąży gra Sandałem ale przynajmniej do ppv udawaj że Ci się chce.
Grand - post nawet dobry Ale chyba też sie do tego nie przyłożyłes, jednak wygląda to zdecydowanie lepiej niż u Kevina.
Moj głos leci na Granda.
Offline
No to gg wp, mój głos też leci na Granda. Napisz krótko booking, gdzie jednak lepiej pokaże się Gargano i zgranie czyste zwycięstwo przez pin. Gratki
Offline
[...] starcie było dość wyrównane, ale w końcu udało zdobyć mi się znaczną przewagę, po tym jak powaliłem swojego przeciwnika uderzeniem barkiem w jego szczękę! (Corner European Uppercut) Damien osunął się w narożniku, a na mojej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Przegryzłem dolną wargę i uniosłem swoje ręce do góry, oznajmiając tym samym, że czuję się już jako zwycięzca tego pojedynku.
Sandow powoli powstawał z desek maty ringowej, układając swoje ciało na kolanach. Ocierał pot ze swojej twarzy, lecz po co? A no tak, po to, aby móc zainkasować przepotężne kolejne uderzenie na swoją żuchwę, po którym nie było już co zbierać! (Super Kick) Damien Sandow "zasnął" na samym środku kwadratowego pierścienia, a ja jedynie dokonałem formalności. Rzuciłem się na jego bezwładne ciało i docisnąłem barki, sprawiając że sędzia bezproblemowo odliczył go do trzech. Kolejne zwycięstwo - Dream, nadchodzę.
Seth Rollins
8 | 0 | 4
WHC Champion (Cesaro)
IC Champion (Seth Rollins)
"Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce"
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1