Strony: 1
~Segment otwierający:
Cody /w. Tomasso Ciampa
~CM Punk~
Achievements:
» 1x WWE Championship (as CM Punk - 83 days)
» 1x World Heavyweight Championship (as David Otunga)
(The longest reigning champion - 86 days)
» 2x Money In The Bank Briefcase
(1x as CM Punk, 1x as David Otunga)
» 1x 2nd Bragging Rights Cup Winner
» 1x Wrestler of the month (June 2013)
» Champion of the Year
(nWU Slammy Award 2013)
Offline
Wrestling
has more than one
Royal family.
Offline
Każdy fan z zadowoleniem wsłuchiwał się w wypowiadany monolog młodego Rhodesa. Miał on niesamowity dar przyciągania do siebie ludzi, każde wypowiadane przez niego słowo było akceptowane przez wszystkich. Zero jakiegokolwiek sprzeciwu, zero gwizdów czy obraźliwych tekstów. Publiczność wierzyła w słowa Cody'ego i starała się go w tym wspierać, wówczas gdy The Amrerican Nightmare dziękował wszystkim za obecność na dzisiejszej gali, zaczęła grać muzyka wejściowa obecnie najgorętszej gwiazdy w WWE.
Oto jest i on nowy mistrz reprezentujący federację - Pastor William Eaver. Walczący czempion bo tak nazywali go komentatorzy, wyszedł na rampę z głową spuszczoną do dołu. Włosy zakrywały mu twarz, co więcej pojawił się bez swojego pasa mistrzowskiego, w ręku trzymając tylko jakąś książkę. Idąc powoli w stronę ringu, wsłuchiwał się co publiczność ma do powiedzenia. Ci jak przedtem z Rhodesem, głośno dopingowali Pastora ten jednak nawet na chwilę nie uniósł w górę swej głowy. Będący w ringu Cody, zastanawiał się co robi tutaj William? Czym zasłużył sobie na jego obecność? Wchodzący do ringu mistrz, chwycił do ręki mikrofon leżący na metalowych schodach. Patrząc się matę, pastor zaczął swoją wypowiedź.
Bracia i siostry, Bóg jest odpowiedzią na wszystkie wasze pytania. Zastanawiacie się czemu wychodząc tutaj, nawet na was nie spojrzałem? Ponieważ...brzydzę się wami.
Rzekł Pastor, po czym momentalnie wbił mikrofon w skroń Rhodesa. Leżący członek królewskiej rodziny, trzymał się za głowę, a publiczność zastanawiała się, co tutaj właśnie się wydarzyło. Eaver nie czekał od razu podniósł Cody'ego i wykonał na nim....Project Ciampa! Wstając z maty, William zdjął z głowy perukę, rozebrał się z szmat Pastora i wówczas wszyscy zauważyli iż pod przykrywką mistrza na ring wyszedł Tommaso Ciampa, który obrażając fanów Eavera zaatakował jeszcze Rhodesa. Po całej zabawie w przebieranki, posterunkowy chwycił za leżący mikrofon.
I co? Wszyscy uwierzyliście w te przebieranki? Pastora dziś z nami nie ma, postarałem się o to. Tak samo jak teraz przerwałem wypowiedź śmiecia, który więcej mówi niż robi. Fakt, raz udało Ci się jakoś że mną wygrać. To samo zrobił Punk i wiesz co Cody? Po takim sromotnym laniu jakie dostał tydzień temu Punk, już nigdy nie chciał się więcej ze mną pojedynkować. To samo czeka dziś Ciebie, zmierzymy się w walce wieczoru to będzie twój pierwszy i jedyny main event. Wracając do twoich słów, jeśli jakimś cudem uda Ci się wygrać walizkę to będziesz miał do wyboru, albo czekać w nieskończoność, albo spróbować zrealizować ją na mnie, wówczas przypomni Ci się dzisiejszy wieczór. Jesteś dla mnie zwykłą pchłą, po dzisiejszym pojedynku będziesz miał dużo wspólnego z byłym mistrzem "The Quitterm" Kennym Omegą, też poskładasz się po Clothesline.
Tommaso popatrzył na leżącego Rhodesa, wiedział że w taki sposób nie może zakończyć swego dzieła. Chwycił do ręki leżącą książkę i okazało się że jest to biblia. Szybko przekartkował całą księgę, po czym klękając nad ciałem swego dzisiejszego rywala, uniósł ręce wysoko w górę i z całej siły zaczął okładać Cody'ego biblią, po kilku uderzeniach, ponownie otworzył księgę i podłożył pod głowę American Nightmare'a. Chwyciwszy za włosy przeciwnika, zaczął wbijać jego głowę w księgę. Po kilku minutowej zabawie, Ciampa wstał i zadowolony, ponownie chwycił za mikrofon.
Pastorku, ty jesteś następny!
Rzucił do mikrofonu Tommaso, po czym zadowolony opuścił ring pozostawiając obolałego Rhodesa samego w ringu.
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
Strony: 1