Strony: 1
Wątek Zamknięty
~Debut of:
"The American Nightmare" Cody~
Offline
Na całej arenie zgasły światła. Słychać szmery wśród zdezorientowanej publiczności. Nagle na Titantronie pojawia się obraz:
Po tych słowach rozbrzmiewa muzyka, a publika wybucha głośną reakcją. Tak, to ja! Królewicz tego biznesu, w końcu jestem na największym show, w końcu przybyłem na raw. Ubrany w srebrną szatę ciągnącą się do moich kostek pojawiam się na rampie, od razu oniemiony światłem reflektorów i tysiącami fleszy. Ściągam kaptur mojej szaty prezentujac wszystkim widzom mój, wart milion dolarów uśmiech. Stąpam powolnymi krokami, w stylu przypominającym chód Rica Flaira w stronę ringu, następnie robię dynamiczny obrót wskazując rękoma na titantron przedtawiający moją osobę. - OTO JA, W KOŃCU JESTEM TU GDZIE MOJE MIEJSCE! Odracam się z powrotem do przodu, a mój uśmiech przywdziewa nieco szelmowski wyraz. Wskakuję na apron i przechodzę wzdłuż krzycząc jeszcze do fanów w pierwszych rzędach. Tak rozelektryzowanej atmosfery nie było na Raw od początku tego show. Przechodzę pod górną liną, i jeszcze na chwilę zatrzymuje się by puścić oko do fanów w pierwszych rzędach. Następnie szybkim, zdecydowanym ruchem wchodzę do kwadratowego pierścenia i od razu podbiegam do przeciwległych lin by powitać fanów z drugiej strony. Wykonuję gest nasłuchiwania, spopularyzowany przez Hulka Hogana, a następnie wykonuję obrót w środku ringu krzycząc jeszcze do siebie i fanów i napędzając hype train związany z moim debiutem. Następnie zmierzam w stronę time keepera by odebrać od niego mikrofon, jednak zanim przemówię jeszcze raz pozuję do fanów! W końcu muzyka cichnie, a ja mogę zabrać głos.
- Zajęło mi to trochę. Zajęło mi to z pewnością za długo. Ale w końcu, tak, w końcu, dzisiaj, tego wieczoru, w Albuquerque w Nowym Meksyku (rozlega się pop) będziecie światkami narodzin nowej gwazdy. Gwiazdy jaśniejszej, większej i bardziej trwałej niż wszystkie inne, gwiazdy URODZONEJ po to by świecić największym światłem! Urodziłem się w rodzinie z ogromnymi tradycjami, mój ojciec nazywany był "amerykańskim snem", mój brat był wart więcej niż szczere ZŁOTO, i oto jestem ja, ich następca, największy z nich wszystkich - Amerykański koszmar! Moje dziedzictwo sprawia nie tylko że jestem olśniewający, nie muszę chować się za żadnymi maskami a po każdym kto stanie mi na drodze zostanie jedynie gwiezdny pył! Dość jednak z gierkami słownymi, przyszedłem tu w nie w jednym, a w kilku celach. Gdy dowiedziałem się o otwarciu tej federacji, od razu wiedziałem że prędzej czy później muszę tu trafić. To największa liga, największe gwiazdy i największe mistrzostwa. Dlatego oto jestem. w najlepszej życiowej formie, z najlepszą żoną wspierającą mnie przed każdą walką, najlepszymi fanami z największą ambicją, największymi umiejętnościami, i wrodzonym talentem przez który JESTEM NAJLEPSZY W TYM CAŁYM CHOLERNYM BIZNESIE! DAJCIE MI KENNEGO OMEGĘ, DAJCIE MI OKADĘ, DAJCIE MI MIZA. DAJCIE MI KAŻDEGO KOGO MACIE W TEJ SZATNI, nie boję się żadnego wyzwania, podejmę każdego. Dlatego moje cele są następujące: SKRAŚĆ SHOW, POKONAĆ KAŻDEGO, W TYM RINGU, NA TYM MIKROFONIE, ZDOBYĆ ZŁOTO, DAĆ TYM FANOM WIDOWISKO NA JAKIE ZASŁUGUJĄ, ZA JAKIE ZAPŁACILI, I JAKIEGO JESZCZE NIGDY NIE WIDZIELI... I POWTARZAĆ TO... KAŻDEGO... CHOLERNEGO...TYGODNIA!
.... Począwszy od dzisiaj (rozległy się owacje fanów rozgraznych do czerwoności tym przemówieniem)
Ktokolwiek w tej szatni ma jaja by się ze mną zmierzyć, zapraszam, tu i teraz. Stoję tu i nigdzie się nie ruszam, gotów by udowodnić każde z moich słów. Jeśli ktoś z was myśli że jest inaczej, zapraszam - prove me wrong.
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1