W dzisiejszych czasach, gdy każdy kroczy własnymi ścieżkami, całkowicie odpuszczając poczynania innych, napędza się tylko jednym - zazdrością. Ówczesnymi zawodnikami kierowały podobne emocję, chcąc własnego dobra często popełniają podstawowy błąd, patrzą na ręce swoim przeciwnikom. Wystarczyłoby zauważyć własne błędy i je wyeliminować. Dwóch mężczyzn z czerwonego rosteru, w kilka tygodni momentalnie znalazło się na ustach całego świata profesjonalnych zapasów. Kenny Omega oraz EC3 w niedziele staną po raz pierwszy twarzą w twarz, tocząc bój o najważniejsze trofeum federacji, marzenie każdego wrestlera - pas WWE. Shane McMahon był bardzo podekscytowany tą sytuacją, dlatego specjalnie przygotował salę na zapleczu*, by nikt nie przerwał ceremonii podpisania kontraktu. Dębowy stół, okryty czarną tkaniną, końcową dekoracją był obrany w skórzany pokrowiec kontrakt. Były to tylko formalności, jednak prestiż tego pojedynku wymagał, tego by nikt nie myślał, nawet wtrącić w to swoje trzy grosze.

-Witam was, siadajcie wygodnie i zaczynamy... rzekł młody McMahon do dwójki zapaśników, którzy przed chwilą zagościli do pomieszczenia. Menadżer miał nadzieje że przynajmniej to spotkanie przebiegnie zgodnie z jego oczekiwaniami, a zapał obecnych tu zawodników poczeka do niedzieli...

* - Wygląd pomieszczenia oraz wasze rozmieszczenie i generalnego menadżera.

Wygodnie posadzony Omega z niedowierzaniem wysłuchiwał tego, co EC3 miał do powiedzenia. W pewnym momencie nawet uśmiechnął się pod nosem. W pokoju nie padła żadna zabawna anegdota. Ten uśmiech bardziej można było przetłumaczyć jako "błagam, zabierzcie mnie stąd". Będąc kompletnie znudzonym całą tą sytuacją, Kenny chwycił pobliski długopis, włączył go i ustawił na stole, próbując utrzymać go jak najdłużej na małej, stalowej końcówce. EC3 zauważył, że nie jest w centrum uwagi Kennetha, więc postanowił zepsuć mu zabawę, wyrywając owy długopis i odkładając z powrotem na miejsce.

- Czy ty w ogóle słyszałeś co powiedziałem?! - wydusił, lekko zirytowany całym zajściem Ethan.

- Tak, tak, słyszałem... Pierwszy podpis, pierwszy mistrz, pierwszeństwo. Ciekaw jestem czy do zdziesionowania też będziesz pierwszy. Tydzień temu w sumie byłeś... Wiesz co? Miejmy to już za sobą.

Nie zwlekając dłużej, Kenny machnął ręką, ponownie chwycił leżący długopis i podpisał się na kontrakcie. Po ostatnim ruchu ręką, podrzucił narzędzie w stronę Cartera i obrócił się w stronę prowadzącego całe zajście Shane'a.

- To wszystko? Pójdę sobie, ok?

Obserwując jakość, z którą zawodnicy tak swobodnie że sobą rozmawiali, wzbudziła w generalnym menadżerze nutkę zaniepokojenia. Jak się okazało nie mylił się, słowa bolą najbardziej, a dowodem na to był wściekły EC3, który za wszelką cenę musiał być tym ostatnim, który dyktuje warunki. Gdy tylko uderzył Kenny'ego, momentalnie ruszyła na niego przygotowana ochrona. Shane był w szoku, ponieważ całe show już od samego początku wymykało się spod kontroli, myślał więc, że podczas podpisania kontraktu wszystko przebiegnie w dobrej atmosferze. Dwóch solidnie zbudowanych mężczyzn skrępowało Ethana, Omega tylko trzymał się za twarz, a na niej pojawił się uśmiech. Wydawać by się mogło, że uderzenie było dla niego powodem do żartów, McMahon wiedział, iż jest to doświadczony zawodnik i tak łatwo sprowokować się nie da. Błąd! Gdy tylko Panowie z logiem "AjgorSecurity" podnieśli Cartera, Kenny doskoczył do niego, sprzedając soczystego Slapa. Shane zawołał kolejnych ochroniarzy by Ci wyprowadzili zawodników.