wbijam

Do wszystkich sukcesów wiodą ciernie i łatki, które przyszywane są coraz to gorsze, im bardziej zbliżasz się do upragnionego celu. Nie inaczej było w przypadku kanadyjskiego zapaśnika, który ze stoickim spokojem i zamyślonym wzrokiem obserwował każdy ruch AJ Styles'a. Kevin czuł, że potrzebuje impulsu, który mógłby znacznie poprawić jego zaangażowanie w dzisiejszej walce. Szybko powrócił myślami do wydarzeń sprzed dwóch tygodni, gdzie pomimo ogromnego wysiłku był bezradny w pojedynku, ponieważ jego partnerzy byli zwykłymi partaczami i nieudacznikami. Złość potęgowała się z każdą upływającą sekundą, do momentu aż metaliczny dźwięk sprawił, że mógł w końcu dać upust emocjom.

Kevin z zaciśniętymi zębami wystartował z narożnika, podchodząc jak najbliżej rywala, po to, by sprawdzić swoje umiejętności w klinczu. Kanadyjczyk z lekkimi problemami przeszedł do headlocku, gdzie miał większe pole manewru. Uciskająca opaska na szyi Styles'a sprawiała, że opadał on z sił, aczkolwiek za wszelką cenę starał się z tego wydostać. Owens puścił i odepchnął swojego rywala, szyderczo uśmiechając się, co nie tylko rozdrażniło przeciwnika, a i również publiczność, która zlinczowała Kanadyjczyka za lekceważenie swojego rywala. Self Made wystawił głowę, delikatnie ją obracając, by palcem wskazującym poklepać się po policzku:

- Dam Ci szansę, możesz uderzyć... (śmiech)

Rozdrażniony delikwent próbował skarcić Owensa za jego zagrywki, aczkolwiek był on na to w stu procentach przygotowany, czego dowodem było natychmiastowe wyprostowanie i powalenie AJ'a poprzez uderzenie całym ciężarem ciała. (Lariat) Kevin wiedział, że nie może spocząć na laurach, dlatego w mgnieniu oka odbił się od lin i powracając uniósł swą nogę najwyżej jak mógł, by powalić adwersarza uderzeniem ze stopy. (Big Boot Uśmiech rozrysowany na twarzy Kanadyjczyka był czymś, co sprawiało, że gotowała się każda część publiczności - dorośli, dzieci i nawet Ci, którzy gdzieś tam głęboko w duszy go lubili. Kevin bezradnie rozłożył swoje ramiona, by po raz kolejny dogryźć swojemu rywalowi:

- Co jest Fenomenie? Brak sił, czy ducha walki? A może tego i tego miernoto?

Owens złapał swojego przeciwnika za włosy, co od razu zostało zastrzeżone ze strony sędziego. Ale czy Kevina to obchodziło? No właśnie... Przytrzymując sobie oponenta, Kevin wymierzył siarczyste uderzenie z otwartej dłoni w policzek, ale po chwili sam oberwał fangę w nos, przez co grunt pod nogami stał się momentalnie miękki. Publiczność wybuchła śmiechem, a morale Styles'a znacznie wzrosły. Teraz to fani dawali mu energię, poprzez oklaski i chanty, a Kevin mógł być w tarapatach. AJ zerwał się i korzystając ze stanu nieważkości Kevina, odegrał mu się szybkim Clothesline.

Stif - "[...]z bezczynnym staniem w ringu było mi wręcz nie do twarzy[...]" - nie jest to zbyt fortunne sformułowanie. Tak samo słowo "nieporządek" pisze się razem, a Ty napisałeś oddzielnie. Jeszcze kilka takich błędów znalazłem, choć sam post ogólnie dobry. Mogę się jednak na pewno przyczepić do tego, że niezbyt kupuję gimmick Twojego Stylesa i pytanie Owensa o to, kto jest tu większą bestią też do mnie nie trafiło. Zwłaszcza biorąc pod uwagę warunki fizyczne zawodnika, którym grasz.

Lord Grand - Już w pierwszym zdaniu zakuła mnie w oczy składnia. "Do wszystkich sukcesów wiodą ciernie i łatki, które przyszywane są coraz to gorsze, im bardziej zbliżasz się do upragnionego celu". Uważam, że o wiele lepiej brzmiałoby to, gdyby był nieco inny szyk: "Do wszystkich sukcesów wiodą ciernie i przyszywane coraz to gorsze łatki, które mnożą się, im bardziej zbliżasz się do upragnionego celu". Dalej... "[...]Uciskająca opaska na szyi Styles'a[...]" - rozumiem, że to określenie headlocku? Niestety niezbyt fortunne. Znalazło się jeszcze kilka drobnych błędów. W każdym razie post dobry, bardzo miło mi się go czytało i było zdecydowanie czuć u Ciebie tego Owensa

Reasumując, oba posty stoją na dobrym poziomie, choć mają mankamenty. Wybieram jednak Owensa. Minimalnie, ale jednak. Głównie ze względu na to, że lepiej oddał gimmick swojej postaci oraz płynniej opisał poczynania w ringu.

Oba posty trochę mnie rozczarwały. Miały potencjał na o wiele więcej, jednak nie uchroniliście się przed sporymi mankamentami. U Owensa w paru momentach stylistyka nie zagrała, sformułowania w których wcielasz się w Owensa czasem brzmią dosyć dziwnie. Tam gdzie opisujesz akcję ringową jest już o wiele lepiej. 

U Stylesa natoimast zanim dotarłem do samej walki zdążyłem już się zmęczyć opisem emocji i dramatyzmu tego pojedynku, jednak za bardzo poszarżowałeś w tym kierunku. Na sam opis walki zostawileś sobie mało miejca i nie wykoryzstałeś tego w pełni bo pomimo iż widzę w twoim poście dużo talentu to tutaj jednak też było pare dzwnych sformułowań.

Stawiam na Kevna Owensa - booking do 600 słów w których jest zażarty pojedynek między Owensem a Stylesem, oboje wymieniają się kontrami, w końcu jakimś podstępem Owensowi udaje się wykonać finisher.

Najwyżej nie zaliczycie, pisi joł...

Kevin znalazł się na deskach maty ringowej, wtem Styles mógł przejąć władzę w kwadratowym pierścieniu i wykorzystać jak najlepiej swoją dogodną okazję. Podnoszący się Owens nie spodziewał się, że Fenomenalny odbije się od lin i poczęstuje go soczystym Legdrop Bulldog'iem, po którym ponownie osunął się na deski maty ringowej. Owacje od publiczności były czymś oczywistym, bo nikt, ale to nikt nie lubi Kevina Owensa - największą hienę w WWE. Allen podszedł do Owensa i wziął go w obroty... Starał się go podnieść, aczkolwiek chwila nie uwagi i Styles oberwał z główki od Kanadyjczyka. AJ zachwiał się na nogach, a to była idealna okazja dla szakala, który w mgnieniu oka wyprowadził Triangle Dropkick. Uśmiech rozrysował się na jego twarzy, gdyż wiedział, że ma go w garści. Owens podniósł swą ofiarę i wrzucił ją w narożnik, by tam trochę dać upust swojej złości. Szaleńcza seria kopniaków na tors Styls'a spotkała się z falą niezadowolenia ze strony fanów, ale i sędzia zwrócił uwagę Kanadyjczykowi. Kevin odsunął się na jeden krok, by powrócić i zaaplikować Super Kick. Owens nie pozwolił swojej ofierze spłynąć po narożniku, ponieważ od razu go przejął i odbił od lin, by po chwili położyć go na matę za pomocą idealnego Samoa Drop. Szakal był dumny ze swojego dzieła, dlatego mógł pozwolić sobie na chwilę odpoczynku, która mogła okazać się zgubna - i taka również się okazała, ponieważ po tym jak AJ powoli zaczął się podnosić, Kevin podszedł do niego, a ten wyprowadził zaskakującego kopniaka w piszczel Owensa. Kevin zaczął podskakiwać na jednej nodze, a to wykorzystał Styles, który zaatakował go kopniakiem w brzuch, by następnie objąć głowę Owensa i zaaplikować mu DDT. Frustracja Stylesa była tak duża, że musiał on ją jakoś wykorzystać. Dlatego, seria Jumping Knee Drop (x3) była idealnym odzwierciedleniem bezradności AJ'a. (...)

Zarówno jeden, jak i drugi zawodnik odczuwali skutki tego, jakże wyrównanego pojedynku, bowiem oboje wykazali się szaleńczą wolą walki i odpornością na ciosy. Zawodnicy byli zdyszani, obolali, ale jeszcze z resztkami sił, które mogły doprowadzić do ich sukcesu, ale który z nich ma tych resztek więcej? Te pytanie było zagadką nie tylko dla samych zawodników, ale i również publiczności i wszystkich wokół, którzy obserwowali zmagania Kevina Owensa i AJ Styls'a. Wcześniejsze ich zderzenie sprawiło, że oboje leżeli na deskach maty ringowej, z trudem walcząc o powrót na nogi. Oboje podnieśli się mniej więcej w tym samym zakresie czasowym, dlatego ponownie stanęli oko w oko, by móc sprawdzić swoje umiejętności raz jeszcze. Który będzie szybszy, który będzie lepszy, a może który będzie bardziej skoncentrowany, by wyprowadzić skuteczny cios? Oboje rzucili się do ataku, wymierzając w swoje głowy kolejną serię punchy. Ciosy AJ okazały się silniejsze, bowiem Owens przystopował z serią uderzeń. Styles zrobił krok w tył, by powrócić z uderzeniem w szczękę delikwenta. (Super Kick) AJ przygotował swojego rywala pod akcję kończącą, co mogło oznaczać tylko i wyłącznie jedno - zakończenie. Styles zmachany, ale jednak na tyle zdeterminowany, że pojawił się na szczycie narożnika. Wyprostował się i wniósł się do lotu, wykonując obrót w próbie wykonania Spiral Tap, aczkolwiek Kevin zdołał się przeturlać w bok i wstać, gdy Styles runął i całym ciężarem ciała uderzyć z hukiem w deski maty ringowej. Uśmiech rozrysował się na twarzy Kevina, który nie do końca wiedział co się wydarzyło, ale jednak - szybko doskoczył do rywala i uniósł go, po czym zarzucił nim niczym worek ziemniaków na barki i wykonał bolesne F-Clinq. Fani nie mogli uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło, ale takie były fakty - to Kevin okazał się tym, który miał większy zapas energii, który właśnie wykorzystał. Kevin przypiął swojego rywala, oczekując na odliczenie. 1... 2... i?