Strony: 1
Wątek Zamknięty
~ Speech w ringu: Pastor William Eaver ~
Osiągnięcia:
2# Tag Team Champion (Bully Ray, Big E)
1# NXT Champion (Tyson Kidd)
1# US Champion (Tyson Kidd)
JOHNNY GARGANO JEST PRAWOWITYM MISTRZEM IC
Offline
Czas na napisanie segmentu:
Czwartek, godzina: 15:00
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
Ciszę w hali przerwały słowa, które wydobyły się z głośników. Znane już wszystkim fanom "Reach out and touch faith" zapowiedziało przybycie ulubieńca publiczności. Pastor William Eaver, bo o nim mowa, pojawił się na rampie, ubrany jak zwykle w biało-bordowy płaszcz, przyozdobiony gdzieniegdzie krzyżami. Brytyjczyk stanął, rozłożył szeroko ramiona, przymknął oczy i opuścił głowę, wsłuchując się w zjednoczony głos tłumu. Nie znalazło się wielu na tyle odważnych, by znieważyć dobre imię Pastora, zresztą i tak nie byłoby możliwości usłyszenia ich przekleństw, gdyż wierzących było znacznie więcej. W końcu, po kilkunastu sekundach zajmowania tej samej pozycji, Bill Eaver ruszył przed siebie, dostojnym krokiem docierając do ringu. Tam zameldował się dosyć szybko, odebrał przygotowany dlań mikrofon i zajął pozycję w narozniku. Nim z jego ust padły pierwsze słowa, kilka razy uderzył on w narzędzie, sprawdzając tym samym jego sprawność, następnie przyłożył go do ust.
- Pan z Wami, mieszkańcy Dallas!
Głośny wiwat wzniósł się w powietrze, przerywając zaskoczonemu Pastorowi. Jednak szeroki uśmiech, który widniał na jego twarzy, wyraźnie dawał do zrozumienia, iż nie jest on z tego powodu zły. Anglik poczekał jeszcze chwilę, a gdy hala wystarczająco ucichła, wznowił swoje kazanie.
- Tak, ja również cieszę się, że tutaj jestem. Pewnie zastanawiacie się z jakiego powodu wychodzę do was teraz, skoro moja walka awizowana jest znacznie później. Odpowiedź jest bardzo prosta. Chciałem zobaczyć was wszystkich przed tym starciem, by przekazać wam słowa Pana. Rozumiem, że dla wielu z was może brzmieć to niedorzecznie, jednakże chcę, byśmy wszyscy spotkali się w domu Pana i mogli żyć godnie po śmierci. Tak, tak, brzmi to zabawnie. Życie po śmierci. Lecz mimo tej sprzeczności, jest to możliwe. Taką szanse daje nam Bóg. Trzeba tylko chcieć z niej skorzystać. A jak to zrobić? Musisz uwierzyć. Wyznaj wszystkie swoje grzechy, przyznaj się do błędu i uwierz. Nic prostszego.
Pastor z wielkim uśmiechem rozejrzał się po hali, obserwując szeptające między sobą jednostki. Czuł, że jego słowa mogły wywołać u niektórych oburzenie, lecz nie zamierzał przepraszać za coś, w co wierzy.
- A skoro już tutaj jestem i powiedziałem, co chciałem powiedzieć, zamierzam zahaczyć o jeszcze jeden temat. Zapewne wiecie, iż moim dzisiejszym przeciwnik ma być The Miz. Przez lata obserwowałem tego zawodnika, wiem jakiego typu jest to człowiek. Jednak nawet on może zostać zbawiony. Musi tylko wyznać swoje winy. I dzisiaj będę miał okazję, by go do tego zachęcić. A co do tematu mistrzostwa. To czuję, iż jest ono moim przeznaczeniem. I nawet jeżeli planem Pana jest moja porażka, to zapewniam, że drogi moje i pasa się przetną.
AMEN.
Po tych słowach Pastor odłożył na mate mikrofon i ruszył w drogę powrotną, chcąc przygotować się do starcia.
Post pisany trochę na szybko, ogarnę wizualnie jak wróce z pracy.
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1