Wątek Zamknięty
Grand, jeżeli wyrazisz na to zgodę, to dodam post jutro przed godziną 16. Dopiero wróciłem z kilkugodzinnej podróży, a rano muszę wstać do pracy.
Offline
Jasne nie ma sprawy, tym bardziej, że ja też się nie wyrobię, bo dziś padam z nóg...
Seth Rollins
8 | 0 | 4
WHC Champion (Cesaro)
IC Champion (Seth Rollins)
"Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce"
Offline
Wiwatująca na cześć rywala publika mocno mnie zamęczyła, pulsujące od pisków skronie nie dawały mi spokoju. Przetarłem przepocone czoło, odgarniając jednocześnie kosmyk włosów. Opuszczając dłoń zauważyłem dziwny ruch w świecącym odbiciu mokrej pięści. Przypatrzyłem się dokładnie, a na me usta błyskawicznie wstąpił drobny uśmieszek. Smród zwęglonych ciał, smutek i pożoga, a wkoło truchła otaczających mnie śmiertelników- widok ten działał na moje nerwy w sposób kojący. Pośród zgliszczy dostrzegłem konającego oponenta i szybko porównałem widok z obecną sytuacją. Prawdziwy Devitt jednak stał pewnie naprzeciw, obdarzając mnie wrogim spojrzeniem. Przelotnie rzuciłem okiem na wizję raz jeszcze, by chwilę później strzepnąć pot z ręki.
- Wiesz już jak ma się to skończyć. Nie spodziewam się innego rezultatu, uczniu.- głos dobiegał z oddali, lecz przekaz był klarowny. Przyłożyłem palec do ust, chcąc uciszyć szalejącą publikę. Gest przyniósł jednak efekt odmienny i wrzawa się podniosła, zupełnie zagłuszając wszystko wkoło. Pokiwałem przecząco głową, dając tym samym do zrozumienia loży, iż ich igraszki zupełnie się mnie nie imają. Następnie wskazujący palec wystawiłem w kierunku sędziego, uśmiechając się lubieżnie.
- Twoja praca zaraz się zakończy.- wydałem z siebie ryk, który przebił decybele utworzone przez fanów. Następnie przekierowałem koniuszek na Fergala.
-Zaś co do Ciebie. Będę się delektował każdą sekundą twojego cierpienia. Twoje marne życie dobiegnie końca, gdy ja o tym zdecyduję. In Nomine Dei Nostri Satanas, Luciferi Excelsi.- słowo się rzekło, czas przejść do czynów.
pogrubione- tekst z inwokacji do szatana "W imię szatana, naszego boga Lucyfera najwyższego."
200+27
Offline
Chyba wystarczająco już dużo czasu minęło dlatego Nekro pisze dalej.
N W U A C H I E V E M E N T S
1x United States Champion (CM Punk)
1x WWE World Heavyweight Champion (CM Punk)
nWU Hall of Famer
Graphic of the Year 2016
Offline
- Wpadłeś w moje sidła. Nie masz dokąd zbiec. Nastąpił twój koniec, Fergal!- wykrzyczałem na całe gardło, po czym zerwałem się pędem z miejsca, zaskakując oponenta otwartością. Zaskoczenie wymalowane na twarzy Devitta dało mi znać, iż zryw dał mi ogromną przewagę, z której postanowiłem skorzystać. Zdziwiłem się jednak, gdyż po dotarciu do celu Książe nie wyglądał już na zagubionego, lecz przygotowanego. Postanowiłem działać mimo to, lecz w moją stronę udała się ręką przeciwnika, starając się trafić w moją szczękę. Przyblokowałem kończynę swoimi ramionami, wybijając go z rytmu. Następnie zgrabnym piruetem zakręciłem się na pięcie, otwierając sobie drogę do twarzy Irlandczyka. Nie minęła sekunda, gdy mój łokieć potraktował jego zęby, w bardzo mocny sposób nacierając jego powłokę (Reverse Elbow [1/3]). Wybity z równowagi Devitt machnął ręką, próbując mnie złapać, lecz trafił jedynie na powietrze. Swoim ruchem zaś otworzył mi ścieżkę do kolejnego ataku i już po chwili moja kość piszczelowa natrafiła na tors (Chest Kick [2/3]). Tlen w płucach uleciał w mgnieniu oka, pozostawiając Fergala w cierpieniu. Postanowiłem przerwać jego cierpienia na sekunda i obaliłem go potężnym ciosem z kolana w głowę (Running Knee Strike [3/3]). Tym samym zdołałem zakończyć Elohim Combination.
Offline
Wątek Zamknięty