Kamera nagle przeniosła się za kulisy, gdzie momentalnie można było wychwycić posturę zawodnika, który wrócił w zeszłym tygodniu - CM Punk'a. Kamery czym prędzej wyłapały jego twarz, albowiem sam Brooks najwidoczniej miał coś do powiedzenia wszystkim zebranym.

- Przez ostatni miesiąc docierało do mnie wiele głosów. Każdy chciał, abym wytłumaczył, dlaczego nagle zniknąłem z kart każdej tygodniówki. Zapewne niektórzy głowili się nad tym całymi dniami, a powód dalej nie jest wam znany. Pewnego dnia dowiedziałem się, że mam wygrać mistrzostwo z Tommy'm - tak wiem, nie powinienem tego teraz mówić, ale tak naprawdę już mi wszystko jedno! Miałem wygrać tytuł, który tak naprawdę nic nie znaczy! To było jak wymierzenie mi policzka, dlatego postanowiłem pójść swoją drogą i wyjść z tej walki, aczkolwiek zaraz, gdy pojawiłem się na zapleczu zostałem wyrzucony z budynku przez Triple H, który zawiesił mnie i ściągnął moje nazwisko z każdej planowanej karty. Cofnijmy się trochę wstecz... byłem tutaj najmłodszym zawodnikiem tego rosteru, a każdy dostrzegał, że drzemie we mnie ogromny potencjał, że mogę być filarem budowy tej federacji. Udowadniałem to każdego dnia niszcząc każdą napotkaną przeszkodę, ale przyszedł dzień, w którym zarząd po prostu zauważył, że nie mam zamiaru wsłuchiwać się w ich rozkazy dlatego chcieli coraz bardziej utorować mi drogę na szczyt, którą i tak przemierzyłem. Wydeptałem własne ścieżki i dotarłem na sam szczyt stając się najlepszy na świecie! Zostałem pieprzonym Bogiem! Aczkolwiek moje umiejętności nie wystarczały ponieważ nie cieszyło mnie podlizywanie się szefostwu, to nie było w moim stylu. Tydzień temu wróciłem bez wiedzy nikogo, w końcu mam zamiar spełnić swoją wolę i odebrać tytuł mistrzowski Undertakerowi. Fakt, iż jest nosicielem tego tytułu stawia go jako pierwszego w kolejce do mojego miana najlepszego na świecie! Ale wiecie co? Już niedługo pokonam waszego bohatera i odbiorę mu to, co najważniejsze.

Bo ostatnich słowach Punk odwrócił się i ruszył w kierunku swojej szatni.