Ta jest ok

Trząsnąwszy mym seksownym zasygnalizowałem, że oto nadszedł czas na zakończenie tej dominacji mojego przeciwnika. Trzeba położyć kres jego ringowej dominacji. Tak o to własnie zbliżałem się domojego wielkiego powrotu. Już wkrótce. Zaraz. Wkrótce. Zaraz. Jeszczze chwila. Tak własnie sobie myślałem i myślałem, jak mnie rywal bił i czekałem, aż w końcu się uda. O tak. O je.

Mekykański arysokrata znany jako "El Patron" Alberto Del Rio próbował mnie poskromić swoim clotheslienm, ale nieskutecznie. Nie udalo mi się mnie powalić. Stałem przed nim pewny siebie nie naruszany. Tak oto zbliżał się kres mojego przeciwnika. Czas zakończyć to starcie. Miałem już dośc przedłużającej się batalii. Trzeba iśc zjęśc kolację z moją ukochaną Mandy. Nadszedł kres Del Rio i jego marnych ciosów.

Teraz czas na Otisa. Zebrałem siły i z całych sił uderzyle Headbuttem w głowę rywala, ścinając go kompletnie z nóg. Nie miał prawa się podnieść po tym. To było dla niego zbyt dużo, mój cios był aż nadto silny.

Del Rio wylądował na macie a ja rozpocząłem mój majestatyczny taniec zwycięstwa. Wiedziałem, ze tym razem już nic nie stanie na drodze do mojego zwycięstwa. Znalazłęm się na autostradzie do zwycięstwa.

Walka zaczynała powoli zmierzać ku końcowi. Wraz z moim przeciwnikiem toczyliśmy całkiem wyrównany bój. Del Rio wymierzył kilka kopnięć na moją nogę, a chwilę później dołożył Enzuigri powalając mnie na matę. Oszołomiony wylądowałem na środku kwadratowego pierścienia. Del Rio zaczął sygnalizowac swój finisher. Podszedł do mojego leżącego ciała, złapał za ręke i już chciał zaciągnąc ją pod swój submission, kiedy przkeręciłem się w jego stronę, lapiąć się za ręke. Przez chwilę siłowaliśmy się, ale ocywiście okazałem się silniejszy i wyrwałem się z chwytu. Del Rio poderwał się i chciał ruszyć na mnie, ale ja też już stałem i udezryłem mocnym shoulderblockiem powalając przeciwnika. Podniosłem Del Rio i wykonalem potężne Uranage. Rozpocząłem chantowanie i chwile póxniej wykonałem mój finisher Caterpillar Elbow Drop po którym odliczyłem mojego przeciwnika.