Ostatnio edytowany przez Remik (2018-09-10 11:28:22)

Big Dog nareszcie wrócił na swoje podwórko! W tym momencie jeszcze nikt nie wiedział czego można się po nim spodziewać, WWE Universe wahało się czy powinni z nim sympatyzować, czy może trwać wiernie przy swoim oddanym Kapitanie, więc na arenie było jeszcze dość cicho. Pouczenia arbitra niesamowicie drażniły Romana, czuł jak narasta w nim agresja... to nic osobistego. Nie miał nic przeciwko Kanadyjczykowi, po prostu przyszedł tu walczyć i nie mógł się już doczekać, aby spuścić komuś łomot. W końcu usłyszał upragniony dźwięk gongu, który wyzwolił go ze smyczy i zdjął kaganiec z jego szczęk! Reigns nie zamierzał zwlekać, błyskawicznie dopadł do swojej ofiary i przy pomocy potężnego Uppercuta zmusił ją do głębokiej defensywy w rogu. Oprawca dopiero się rozkręcał, dzika lawina punchy mieszanych z solidnymi Knee Strike'ami uderzyła w blondyna. Sędzia odliczał, lecz The Juggernaut nieustannie kąsał "kolegę Edge'a" kolejnymi razami i  zareagował dopiero przy "4". Agresor posłusznie się odsunął, jednak zaledwie na krótką chwilę, gdyż nawet nie pozwolił rywalowi zrobić kroku, zanim z zimną krwią zaaplikował mu Corner Clothesline. The Powerhouse nie zastanawiał się co robić, szybki Biel Throw wyrzucił Kapitana Charyzmę na środek kwadratowej konstrukcji, a Samoańczyk zacisnął pięści i uniósł ręce wysoko nad głowę. Audytorium odpowiedziało na to sowitym cheer'em - od razu poznali się na tym co dobre, jakby chcieli pogłaskać pieska. W międzyczasie William zdołał się podnieść, co bardzo spodobało się Romanowi. Przyszedł przepędzić z podwórka wszystkich intruzów, a pierwszym okazał się pretendent do najważniejszego pasa w federacji. Big Dog zamierzał rozszarpać go na strzępy i dać jasny przekaz po co wrócił. Nareszcie mógł pięściami utorować sobie drogę na sam szczyt hierarchii! Zawarczał groźnie i napiął mięśnie, na co trybuny odpowiedziały owacją na stojąco, a Christian przełknął ślinę. Roman jeszcze raz rzucił się w pościg za ofiarą, lecz tym razem ta była lepiej przygotowana. Kanadyjczyk sprawnie przemknął pod ręką agresora i ruszył do lin, aby nabrać jeszcze większego pędu. Wracając wykonał Running Forearm Smash i trafił! Mimo wszystko Reigns nie upadł, zrobił krok w tył, a blondyn chwycił go za głowę. Zwierzęcy instynkt  Juggernauta sprawił, że automatycznie ugryzł - Uppercut skutecznie ostudził zapędy Kapitana, a natychmiastowy Lariat sprowadził do parteru. Kolejny dziki okrzyk wydarł się z piersi młodego zawodnika, któremu wiwatowali kibice. Teraz Samoan Badass wyglądał jakby zaraz miał skoczyć do gardła adwersarza, a w jego głowie tkwiła jedna myśl - "Wykurzę każdego z mojego podwórka... I can, I will and I believe that!"

Ilość słów: 400

Spajk nie odpisał, więc wynik oczywisty, ale ja dodam jeszcze od siebie, że widać że wybór postaci udany, Roman na pewno to kompletnie co innego niż Miz, ale za to już niekoniecznie inny świat niż Batista, którym nie bez powodu dzierżyłeś najważniejszy pas tyle dni. Post bardzo dobry pod każdym względem, obrałeś sobie dobry styl pisania Romanem i jego gimmick. Trochę tu nawet widać cech podobnych szczególnie w opisach ataku, więc myślę ze to tutaj zwycięstwo na pewno nie będzie ostatnią wygraną Romana.

Ostatnio edytowany przez Stif (2018-09-11 17:55:09)

Nakręcony Roman pofatygował się, aby podnieść z maty leżącego Kanadyjczyka, jednak gdy tylko schylił się po jego truchło został odkopany, co spowolniło go na chwilę, wystarczająco długą, aby Christian zdążył się podnieść i wyprowadzić Back Heel Kick w głowę rozpędzonego Big Doga! Pierwsza próba przypięcia... 1... Kick Out! Skoro to było za mało, "kolega Edge'a" powędrował do najbliższego narożnika, wspiął się na sam jego szczyt i poczekał aż zdezorientowany Roman podniesie swój tyłek z desek, aby jeszcze raz powalić go, tym razem wykonując wspaniały Missle Dropkick! Jeszcze jedna próba pinu... 1...2... Roll Up! 1... 2... Nie! Tym razem to Samoan Badass poderwał się pierwszy i udało mu się wykonać szybki Dropkick, którym wypchnął adwersarza pod liny, na apron. Nie tracąc czasu Juggernaut wyszedł poza ring, aby z łatwością dołożyć Drive by! Po tym ciosie Reigns wsunął Christiana bardziej do kwadratowej konstrukcji, a sam wspiął się na apron... lecz zanim zdążył wejść do środka ringu nadział się na Hot Shot! Big Dog spadł na twardą posadzkę poza ringiem, a Kanadyjczyk zachęcony dopingiem publiczności bez wahania odbił się od lin, aby poczęstować podnoszącego się Samoańczyka Springboard Planchą! Walka coraz bardziej nabierała rumieńców, jak długo mogli jeszcze wytrzymać tak szaleńcze tempo? Pretendent do pasa WWE z całą pewnością nie miał jeszcze dość, bowiem wrócił do ringu, wspiął się na narożnik i na wciąż leżącym adwersarzu wykonał wspaniały Frog Splash! Gdyby tylko znajdowali się w ringu zapewne byłby to koniec starcia! Jednak w tym momencie Kanadyjczyk musiał sam się pozbierać, po czym pomóc wstać przeciwnikowi, wrzucić go "kwadratowego pierścienia" i dopiero dołączyć do niego z próbą kolejnego przypięcia. 1... 2... Kick Out! Roman ledwo oderwał bark! Zrobił to w ostatnim momencie i z całą pewnością tylko dlatego, że miał aż tyle czasu na odpoczynek. To jednak wciąż była przewaga dla starszego zawodnika. Udał się do narożnika i kazał wstawać oponentowi, sam szykując się do akcji kończącej. W końcu Big Dog wstał, odwrócił się w kierunku szarżującego na niego pretendenta i... wykonał Superman Punch absolutnie znikąd! Kanadyjczyk upadł pod siłą ciosu i teraz to Samoan Badaas udał się do rogu ringu, odgarnął włosy i wydał z siebie dziki ryk, który razem z nim wydarła z siebie publiczność. Kiedy w końcu Christian podniósł się z maty rozpędzony Reigns wykonał na nim potężny Spear! Po nim natychmiast przeszedł do przypięcia, a publiczność odliczała razem z sędzią... 1...2...3! Koniec! Roman Reigns pokonał pretendenta do pasa WWE w swoim pierwszym meczu po powrocie do ringu!