Na arenie rozbrzmiewa "This Fire Burns", a na stage'u pojawia się nie kto inny, tylko najlepszy syn miasta Chicago, jedyny i niepowtarzalny - CM Punk. Przywódca ruchu Straight Edge zmierzał spokojnym i zadziornym krokiem w stronę ringu, mając na twarzy złowieszczy uśmieszek. Wchodząc jeszcze do kwadratowego pierścienia sięgnął po mikrofon i rozpoczął speech:

"Witajcie ludzie! Jakże miło jest gościć w waszym pięknym i malowniczym Louisville! <cheer> Żartowałem, nigdy nie dorównacie w żadnym stopniu Chicago.<spory heat> Dobra, wystarczy tej farsy, bo nad beznadziejnością waszego miasta można rozwodzić się godzinami, aż wyjdzie z tego kilkunastostronicowa rozprawa. Jak jednak wiadomo, przyjemność byłaby z tego równie wielka, co z kopania leżącego, czyli znikoma. <narastający heel heat> Przyszedłem tu ogłosić inną radosną nowinę, która odmieni wasze żałosne i nieczyste życia. Grono creative teamu w końcu doceniło moje starania i zostałem nagrodzony pewnym miejscem w walce o walizkę money in the bank na następnym PPV! Triple H wraz ze Stephanie stwierdzili, że taka gwiazda jak ja nie powinna się męczyć jakimś meczem kwalifikacyjnym z kimś nisko postawionym w karcie. Zapewniam, że wygram to starcie i zgarnę walizkę, bez względu na to kto będzie moim rywalem. Czy to będzie Braun Strowman, Seth Rollins, Cody Rhodes, Tomasso Ciampa, a może nawet Kane - nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Wygram to starcie, zgarnę walizkę i zostanę najlepszym mistrzem WWE w historii tej federacji. Popatrzcie żałośni ludzie, tak się osiąga rzeczy wielkie. Wystarczy wyrzec się prymitywnych pobudek i popędów, a wtedy można do czegoś dojść. W moich żyłach płynie czysta, niczym nieskalana krew. Jestem pewien, że któregoś dnia moja idea rozświetli wasze nędzne byty pogrążone w mroku...

*Wtedy speech CM Punka przerwał pewien theme song*

Here Comes The Money!

Na arenie rozbrzmiał znany wszystkim theme song i na stage'u pojawił się generalny menadżer Raw - Shane McMahon! Jego obecność wywołała spory cheer wśród widowni. Poczekał moment na to, aż publiczność nacieszy się jego nagłą obecnością. Gdy kilka chwil minęło sięgnął po mikrofon i rozpoczął speech:

- Witajcie ponowie, Louisville! Jak wam mija wieczór? Mam nadzieję, że wspaniale! Co my tutaj mamy? Gratulacje Punk, ostatnio wyjątkowo dobrą dyspozycją dowiodłeś, że jesteś świetnym wrestlerem i jedną z czołowych postaci naszej federacji. W moim odczuciu pewny spot w walce o walizkę Money in the Bank jest trochę zbyt wysoką nagrodą. Niestety, władzę muszę dzielić z pozostałymi członkami mojej rodziny... Post factum i tak nic na to nie poradzę. Mogę za to dokonać czego innego! *Shane spojrzał na Adama Cole'a* Adamie, jesteś wyszczekany, trzeba Ci to przyznać. Masz na pewno spore ego, Twoje wysokie mniemanie o sobie być może kiedyś Cię do czegoś zaprowadzi. Takich pewnych siebie ludzi nam trzeba! Niemniej jednak niczego jeszcze nie pokazałeś. Publika zdążyła póki co poznać Cię ze strony egocentryka i pyszałka, który rzuca pustymi frazesami. Najwyższy czas zapracować na swoją pozycję! *Shane nieco cwaniacko się uśmiechnął* Mam dla was panowie uczciwą propozycję! Ustalam starcie między wami - tu i teraz! <publika głośno zacheerowała> Adam, jeśli rzeczywiście jesteś tak doskonały, a wręcz, "najlepszy na świecie", jak mówisz, to pokonanie CM Punka powinno ci się udać! Jeżeli potwierdzisz swoje słowa, w nagrodę, tak jak i Punk, zgarniesz gwarantowany udział w starciu o walizkę Money in the Bank! A Ty Punk, jeśli uważasz, że jesteś taką gwiazdą czystej krwi, jak mówisz, to z przyjemnością powinieneś chcieć utrzeć nosa Cole'owi, który kwestionuje Twoją pozycję w WWE! Czyli wszystko jasne? To w takim razie życzę wam powodzenia!

*na arenie rozbrzmiał theme song Here Comes The Money, a zadowolony Shane udał się w stronę backstage'u*