Hey look, everyone! It's Tyler!

Na arenie zaczął grać utwór "MMMGorgeous " - a to zwiastowało wyłącznie jedno. Tyler Breeze rządzny dominacji w tejże federacji przygotowywał się do przybycia na ring. Publiczność od razu wybuchła ogronym buczeniem, młody zawodnik nie był bowiem ich ulubieńcem, wręcz przeciwnie. Po chwili piękniś wyszedł z backstage'u. Mattias dumnie kroczył przed siebie. Młodzian miał na sobie długie różowe spodnie z widocznymi pomponami, którymi oczywiście się charakteryzował. Fani ciągle krzyczeli obraźliwe słowa w stronę jego persony, on jednak nic sobie z tego nie robił, a wręcz przeciwnie. Breeze trzymał za swoje lusterko, bez którego nie potrafił funkcjonować. Po chwili Tyler podszedł bliżej kwadratowego pierścienia chwycił za mikrofon.

Cisza! Zamknąć się wszyscy. Najpiękniejszy zawodnik federacji jest już w ringu, więc okażcie dla mnie trochę szacunku. To ja Tyler Breeze - ten najlepszy, najcudowniejszy. Pewnie zastanawiacie się co przywiało mnie tutaj - na ring. Odpowiedź jest bardzo prosta i chyba każdy wie, o co chodzi. A mianowicie o mnie i moją przyszłość w tej federacji. Jestem po prostu na nią za dobry, widzieliście co zrobiłem tydzień temu z Rollinsem? Tak skopałem mu dupsko, że musiał zostać zniesiony przez pomoc medyczną. Walka z nim, była dla mnie jak zabranie małej dziewczynce lizaka - banalne. A 3 tygodnie temu? Jak ośmieszyłem The Blue Meanie, z którym wygrałem po przez wyliczenie? Nie uważacie, że jestem doskonały? Niestety 2 tygodnie temu, Shane nie wysłuchał mojej prośby. Dał mi bowiem walkę z jakimś bezmózgiem, który potyka się o własne nogi. Gdyby nie on, mowa o Bobbym, wygrałbym - prawie się tak stało. Niemalże w pojedynkę zniszczyłem swoich rywali, którzy wygrali ze mną, tylko dlatego, że było ich 2, a ja sam. Gdyby nie on, moja passa byłaby wciąż nieprzerwana. Shanie, słuchasz to? Dlaczego postępujesz tak z najlepszym zawodnikiem - mną. Jestem doskonały... Wygram z każdym... Nie chcę jednak, abyś dawał mi pojedynki tag-temowe, gdyż jest to zbędne. W pojedynkę nikt nie ma ze mną szans... 

Nagle na arenie zaczęła grać muzyka, była to muzyka Shane McMahon. Po chwili, trzymając w ręku mikrofon wyłonił się z zabackstage'u. Następnie zaczął przemówienie.

Tyler, skończ bo nie mogę ci słuchać... Chcesz walkę? Tak bardzo jej chcesz? Proszę, twoim dzisiejszym przeciwnikiem będzie...



Mina Breeza szybko zrzęda, a Dean dumne wskoczył do kwadratowego pierścienia. Sędzia nakazał zabić w gong, po czym rozpoczął starcie.