Tom Philips: Panie i Panowie, moim dzisiejszym gościem jest Chris Jericho.

Kamerzysta poszerza kadr i obok stojącego Toma Philipsa ukazuje się uśmiechnięty Y2J.

Tom Philips: Chris, w zeszłym tygodniu przegrałeś swoją walkę z... -
Chris Jericho: Doskonale wiem, co się wydarzyło w zeszłym tygodniu, you stupid idiot! Pomimo, że jestem starszy od Ciebie, to jestem w lepszej kondycji fizycznej, a zapewniam Cię, że góruję nad Tobą również intelektualnie. Myślisz, Ricky, że to w porządku, że dzwonisz do mnie, abym odpowiedział na parę Twoich pytań, po czym zaczynasz to widowisko od czegoś takiego, huh!? Myślisz, że to w porządku!?
Tom Philips: Moje imię to Tom...
Chris Jericho: Nie. Wcale nie.
Tom Philips: Tak...
Chris Jericho: Ohh, would you please... Shut The Hell UP! Obecnie na szczycie mojej listy znajduje się... *Chris przełyka ślinę i wykrzywia usta z obrzydzenia* Kenny Omega... ale wiesz co?
Tom Philips: Nie, nie wiem.
Chris Jericho: You just made the list! Drugie miejsce na liście też nie jest niczym hańbiącym. Mam nadzieję, Patrick, że ta lekcja pokory nauczyła Cię... pokory. Następnym razem, gdy mnie zaprosisz, zadbaj o lepszy zestaw pytań. Ja natomiast do tego czasu zadbam, abyś mógł mnie pytać o to, jak się czułem, gdy przypinałem mojego rywala, a ręka sędziego upadała na matę po raz trzeci... Trzymaj się, Ricky.

To powiedziawszy, Chris puścił oczko, zarzucił szal na szyję i spokojnym krokiem udał się w stronę szatni.