Tworząc markę każdy przedsiębiorca ma w głowie plan mający wznieść swe dzieło na wyżyny. Szerząc swoje ideologię dumnie krok po kroku kroczy w stronę upragnionego celu, a gdy go już osiągnie stara się za wszelką cenę pozostać na szczycie. Kiedyś marka WWE była zwykłą federacją gdzie zapasy były czymś co potrafiło przed telewizorami jak i na żywo zebrać tysiące osób. Pomysł rozwinięcia stał się tak dobry iż obecnie monopolem oraz wyznacznikiem wrestlingu jest właśnie wspomniana federacja. Rozwój zazwyczaj zawdzięcza się dobrej konkurencji, która napędza pomysłowość i chęć bycia jeszcze lepszym niż się jest obecnie. Wchłaniając swych największych przeciwników z branży, w WWE powoli rodził się konflikt interesów. Powolny proces dzielenia się obowiązkami, dobiegał końca, ktoś musiał posiadać większą władzę by nad wszystkim trzymać pieczę. Każdy zastanawiał się kiedy przeleje się czara goryczy i fala upokorzeń, może to właśnie Vincent sprawdzał zachowanie swojej rodziny? Chcąc wiedzieć co może się stać gdyby raz na zawsze oddał władzę i przeszedł na emeryturę, która zbliżała się wielkimi krokami. Takie myśli zalewały głowę młodszego McMahona, krew z krwi, pokolenie i ród są kontynuowane, nazwisko przetrwało! Dlaczego więc staruszek przekazał władzę w ręce tej dwójki? Chcąc zachowywać się normalnie i jak zwykle do wszystkiego podchodzić z uśmiechem, Shane starał się w pracy utrzymywać swoje myśli z dala od godnego sprawowania władzy. Choć w ostatnim czasie ów przemyślenia wracały do niego coraz częściej.

Szefie wchodzimy na żywo za dwie minuty, przygotuj się…- powiedział jeden z technicznych, lecz sam pewnie to zauważył że dla McMahona zawsze liczyła się dobra zabawa i energia gdy przekraczał linie kwadratowego pierścienia. Stojąc na zapleczu, przez kurtynę patrzył jak arena w Richmond zapełnia się do ostatniego wolnego miejsca, ktoś rzucił iż właśnie zabrakło wolnych miejsc. Taki widok ucieszył go jeszcze bardziej, ponieważ utwierdziło go to w przekonaniu iż to co robi, robi bardzo dobrze. Machnął ręką do technicznych że jest już gotowy i zaczęła grać jego muzyka wejściowa.

Here Comes The Money!

Moment, w którym pojawił się Shane na rampie zapamięta chyba do końca życia, każdy głośno dopingował go. Widząc dookoła uśmiechnięte twarze, dumnie czekające aż show, którym prowadzi w końcu się rozpocznie, było czymś co upewniło go tylko w stwierdzeniu że swoją robotę wykonuje dobrze. Zmierzając w stronę ringu, witał się z fanami, zbijał piątki oraz pozował do zdjęć, naprawdę to lubił. Gdy przekroczył liny pierścienia, poprosił technicznych o mikrofon, po czym rozpoczął monolog.

Witam was moi drodzy w piękny poniedziałkowy wieczór! Jesteście gotowi na kolejną dawkę energii i niespodzianek? Przygotowałem dla was mnóstwo walk, jak dobrze wiecie pasy mistrzowskie są aktualnie bez posiadaczy, o najważniejsze trofeum toczy się już turniej, dziś poznamy kto zakwalifikuje się do dalszej walki zdobywając ten prestiżowy przydomek jak i możliwość nazywania się mistrzem WWE! To jednak nie koniec niespodzianek ponieważ kolejny pas mistrzowski, z którym obchodziły się legendy, a mianowicie Interkontynentalny również stanie się nagrodą dla wygłodniałych zawodników. Dziś rozpoczniemy kolejny turniej, a walka na Night of Champions będzie zwieńczeniem starań zapaśników, wówczas wtedy poznamy pierwszych mistrzów. To jednak wciąż nie jest koniec niespodzianek, za tydzień rozpoczniemy batalię o pas Stanów Zjednoczonych i również każdy śmiałek, który uważa że jest w stanie zdobyć to mistrzostwo będzie miał zagwarantowane miejsce w walce kwalifikacyjnej. Tworząc tak dobre show, jakim jest Raw trzeba wiedzieć jak podejść do każdego, nieważne czy siedzisz na trybunach, oglądasz to w telewizji, czy właśnie rozgrzewasz się na zapleczu do walki. Wszyscy tworzymy tą rozrywkę, staram się wam przekazać cząstkę siebie, w tym niezwykłym doświadczeniu jakim jest dla mnie rządzenie tak wielkim programem. Nie pozwolę by ktoś próbował zakłócić spokój, każdy problem będzie załatwiany na ringu, dość wysługiwania się kimś innym, dość szukania ludzi do brudnej roboty. Wkraczamy w erę gdzie każdy jest równy i nawet jeśli ojciec oddał większą część władzy mojej siostrze i jej mężowi nic to nie zmieni ponieważ tutaj władzę posiadam ja, będąc dobrym szefem nie pozwolę na jakiekolwiek zamieszki, tydzień temu jeden z zawodników próbował wyładować na mnie swoją frustrację, nie udało mu się, nikomu się nie uda zbojkotować tego show... 

Shane nie zdążył dokończyć ponieważ jego wypowiedź przerwała muzyka wejściowa, kogoś kto jako jedyny mógł panoszyć się w jego domu rodzinnym, obchodząc się z władzą, którą oddał mu ojciec jak tylko chciał...